Wystąpienia 141-160 z 580
Mk 5,9 I pytał go. Co zá imię masz? A on mu powiedział: Dzieją mi ćma: bo nas sám wiele.
Mk 5,10 I prosił go wieldze, áby go nie wygániał z onej krainy:
Mk 5,12 I prosili go oni duchowie źli, mowiąc: Dopuść nam w te wieprze, że w nie wnidziemy.
Mk 5,17 Tedy jęli go prosić áby wyszedł z ich gránic.
Mk 5,18 I gdy wstępował do łodzi, jął go prosił on co był opętánym, áby mogł być z nim,
Mk 5,22 Tedy przyszedł jeden z przełożonych w Bożnicy imieniem Jáirus, á ujźrzawszy go padł do nog jego,
Mk 5,23 i prosił go wielce, mowiąc, żeć już corká mojá kona: przyjdź włoż rękę twoję ná nię, żeby zdrowá i żywá zostáłá.
Mk 5,24 I szedł Jezus s nim: á zá nim szłá tłuszcza bárzo wielka, i ściskáli go.
Mk 6,17 Bo tenże to Herod, posławszy dał był pojmáć Janá, i wsádził go do ciemnice, dla Herodyjády żony Philipá brátá swego, że ją był pojął.
Mk 6,19 Stądże Herodyjás czyháłá i załáwiáłá nań, i chciáłáby go była zábić: ále nie mogłá.
Mk 6,20 Bo sie Herod obawáł Janá, wiedząc go być mężem sprawiedliwym i świętym, i przystrzegał go á wiele rzeczy czynił usłuchiwając go: á z chucią go słuchał.
Mk 6,28 I ściął go tám w ciemnicy. I przyniosł głowę je(go) ná misie, i dał ją dziewce: á dzieweczká podáłá mátce swej:
Mk 6,49 Ale oni gdy go ujźrzeli chodzącego po Morzu, mniemieli żeby jáká obłudá byłá: i krzyknęli.
Mk 6,50 Abowiem wszyscy go widzieli: i zátrwożyli sobą. I nátychmiast jął mowić do nich, á rzekł im: Miejcie dobre dufánie, jamci jest nie bojcie sie.
Mk 6,54 I wyszedszy już z łodzi, wnetże go poználi:
Mk 7,5 I spytáli go Fáryzeuszowie, i Doktorowie: Czemu zwolennicy twoi nie chodzą według podanych ustaw od stárszych, ále owszem pospolitemi rękomá jedzą chleb?