Mk 9
Rozdział IX. 2. Przemienienie Páná Jesusowo. 11. Przyście Elijaszowo. 17. Opętánego głuchego i niemego uzdrawia. 23. Wiárá. 29. Modlitwá i post czárty wymietuje. 31. Śmierć swą opowieda. 34. Uczniowie się o przodkowániu gadáją. 36. Jesus im dzieciątko wystáwuje. 38. O tym ktory nie náśládując Christusá czárty wyganiał w imię jego. 41. Kubek wody dány w imię Christusowo, ma swą zapłátę. 42. Zgorszenie. 43, 45 i 47. Ręká, nogá, oko gorszące. 44, 46. Robak nieumierájący, i ogień nie gásnący. 49. Káżdy ogniem solon będzie.
1. I mowił im: Záprawdę powiedam wam; iż są niektorzy z tych co tu stoją ktorzy nie ukuszą śmierci, áż ujrzą krolestwo Boże przychodzące w mocy.
2. A po sześci dniách wziął Jesus Piotrá i Jákubá i Janá: i wwiodł je ná gorę wysoką sámy osobno, i przemienił się przed nimi.
3. A száty jego zstáły się jásne i bárzo białe jáko śnieg: ják ich nie może blecharz ná ziemi wybielić.
4. I ujrzeli Elijaszá z Mojzeszem: á oni rozmawiáli z Jesusem.
5. A odpowiedájąc Piotr, rzekł Jesusowi: Rábbi, dobrzeć nam tu być: i uczyńmy trzy przybytki, tobie jeden, á Mojzeszowi jeden, á Elijaszowi jeden.
6. Abowiem nie wiedział co mowił: bo przestrászeni byli.
7. I zstał się obłok ktory je zásłonił: i przyszedł głos z obłoku, mowiąc: Ten jest Syn moj namilszy: tegoż słuchajcie.
8. A wnet obejrzawszy się, żadnego więcej nie widzieli, jedno tylko Jesusá z sobą.
9. A gdy zstępowáli z gory, rozkazał im áby nikomu nie powiedáli co widzieli: áż kiedy by syn człowieczy zmartwychwstał.
10. I záchowáli to słowo u siebie: pytájąc się spolnie co by to było; kiedy zmartwychwstánie?
11. I pytáli go, mowiąc: Coż tedy Pháryzeuszowie i Doktorowie powiedáją; iż pierwej potrzebá áby przyszedł Elijasz?
12. A on odpowiedájąc, rzekł im: Elijaszci przyszedszy pierwej, nápráwi wszytko: á jáko jest nápisano o synu człowieczym, potrzebá áby wiele ucierpiał i wzgárdzony był.
13. Ale wam powiedam, żeć przyszedł i Elijasz (i uczynili mu co chcieli) jáko o nim jest nápisano.
14. A gdy przyszedł do swych uczniow, ujrzał wielką rzeszą około nich, i Doktory zakonne gadájące się z nimi.
15. A wnet ujrzawszy Jesusá wszytek lud, zdumiał się, i polękáli się: á przybieżawszy, witáli go.
16. I pytał ich: O co się gadacie miedzy sobą?
17. A odpowiedájąc jeden z onej rzeszy, rzekł: Náuczycielu, przywiodłem do ciebie syná mego, ktory ma duchá niemego:
18. ktory gdzieżkolwiek go nápádnie tłucze go, i ślini się, i zgrzyta zębámi á schnie: I mowiłem uczniom twoim áby go wyrzucili, á nie mogli.
19. A on odpowiedájąc im rzekł: O narodzie niewierny: dokądże przy was będę? dokądże was cierpieć będę? przynieście go do mnie.
20. I przynieśli go. A gdy go ujrzał, nátychmiast go duch jął tárgáć: á upadszy ná ziemię, przewrácał się śliniąc się.
21. I spytał ojcá jego; Jáko dawno to się mu przydáło? A on powiedział: Z dzieciństwá:
22. i często miotał go w ogień i w wodę, áby go strácił. ále możeszli co, rátuj nas, zlitowawszy się nád námi.
23. A Jesus rzekł mu: Jeśli wierzyć możesz, wszytkoć jest podobno wierzącemu.
24. A nátychmiast záwoławszy ociec onego dziecięciá, ze łzámi rzekł: Wierzę Pánie: rátuj niedowiárstwá mego.
25. A widząc Jesus iż się rzesza zbiegáłá, sfukał onego duchá nieczystego, mowiąc mu: Głuchy i niemy duchu, ja tobie rozkázuję, wynidź z niego: á nie wchodź więcej weń.
26. A záwoławszy on duch, i bárzo go stárgawszy, wyszedł z niego: i zstał się on człek jáko umárły: ták, że ich wiele mowiło, iż umárł.
27. A Jesus ująwszy go zá rękę, podniosł go: i wstał.
28. A gdy wszedł do domu, uczniowie jego pytáli go osobno: Czemużeśmy go my wyrzucić nie mogli?
29. I rzekł im: Ten rodzaj żadnym sposobem wyniść nie może, jedno zá modlitwá i postem.
30. I wyszedszy stámtąd przeszli przez Gálileą: á nie chciał áby kto wiedział.
31. A náuczał ucznie swe, i mowił im: Iż syn człowieczy będzie wydan w ręce ludzkie, i zámordują go, á zámordowány wstánie dniá trzeciego.
32. Lecz oni tej powieści nie zrozumieli: á bali się do spytáć.
33. I przyszli do Káphárnaumá. A będąc w domu, pytał ich: Coście w drodze rozmawiáli?
34. Lecz oni milczeli. ábowiem w drodze z sobą rozmawiáli kto by z nich był więtszy.
35. A siedząc wezwał dwunaście, i rzekł im: Jeśli kto chce być pierwszym będzie ze wszech ostátecznym, i sługą wszytkich.
36. I wziąwszy dzieciątko, postáwił je w pośrzod ich: á obłápiájąc je rzekł im:
37. Ktożkolwiek jedno z tákowych dziateczek przyjmie w imię moje mnie przyjmuje: á ktokolwiek mnie przyjmuje, nie mnie przyjmuje, ále tego ktory mię posłał.
38. Odpowiedział mu Jan, mowiąc: Náuczycielu, widzieliśmy niektorego w imię twoje czárty wyrzucájącego, ktory nie chodzi zá námi: i zákazáliśmy mu.
39. A Jesus rzekł: Nie zákázujcie mu. Abowiem żaden nie jest, ktory by czynił cudá w imię moje, á mogłby prędko źle mowić o mnie.
40. Bo ktoć nie jest przeciw wam; zá wámić jest.
41. Abowiem ktobykolwiek wam dał ku piciu kubek wody w imię moje, iżeście Christusowi; záprawdę powiedam wam, nie utráci swej zapłáty.
42. A ktobykolwiek zgorszył jednego z tych máluczkich wierzących w mię: lepiej by mu iżby był uwiązon młyński kámień około szyje jego, i był wrzucon w morze.
43. A jeśliby ręká twa gorszyłá cię, odetni ją. lepiej jest tobie wniść do żywotá ułomnym, niż májąc obie ręce iść do piekłá, w ogień nieugászony:
44. gdzie robak ich nie umiera, á ogień nie gáśnie.
45. A jeśli cię nogá twojá gorszy, utnisz ją. lepiej jest tobie wniść chromym do żywotá wiecznego, niż májąc obie nodze, być wrzuconym do piekłá ogniá nieugászonego:
46. gdzie robak ich nie umiera, á ogień nie gáśnie.
47. A jeśli cię oko twe pogarsza, wyrzuć je: Lepiej jest tobie wniść jednookim do krolestwá Bożego, niżli májąc obie oczy, wrzuconym być do piekłá ognistego:
48. gdzie robak ich nie umiera, á ogień nie gáśnie.
49. Abowiem káżdy ogniem będzie posolon: á kożdá ofiárá będzie solą osolona.
50. Dobrać jest sol. ále jeśli sol nie słona będzie: czymże ją nápráwicie? Miejcież w sobie sol, á pokoj miejcie miedzy sobą.