Mk 9
Kapitu(łá) 9. 2. Jesus się przemienia. 12.Oznájmuje przyście Helijaszowe. 17. Uzdráwia opętáńcá niemego. 31. Opowieda śmierć swą. 33. Nápomina zwolenniki swe ku pokorze gdy mieli poswarek kto by z nich miał być więczszym. 38. Náuka Ewánjelijej nie ma być przekazáná. 42. Wszelkie zgorszenie ma być wykorzenione.
1. Potym rzekł do nich, Záprawdę powiedam wam iż niektorzy są z tych co tu stoją, ktorzy nigdy nie ukuszą śmierci, áż gdy ujźrą Krolestwo Boże przychodzące z mocą.
2. A szostego dniá potym wziął Jezus Piotrá i Jákuba, i Janá, á wwiodł je ná gorę wysoką sámy osobno, i przemienił się przed nimi.
3. A száty jego stáły się łśniące bárzo, białe jáko śnieg, jákich nie może blecharz ná świecie wybielić.
4. I ujźreli Elijaszá z Mojżeszem, ktorzy rozmawiali z Jezusem.
5. Tedy począł Piotr mowić, á rzekł Jezusowi, Mistrzu dobrzeć nam tu być, postawmyż tedy tu trzy namioty, tobie jeden, Mojzeszowi jeden, a Helijaszowi jeden.
6. Abowiem nie wiedział co mowił gdyż byli w stráchu.
7. I nástał obłok ktory je záćmił, á pochodził głos z obłoku mowiąc, Tenci ci jest namilszy Syn moj, tegoż słuchajcie.
8. A wnet gdy się obejźreli, żadnego więcej nie widzieli, jedno iż tylko Jezus był z nimi.
9. Tedy gdy zeszli z gory, rozkazał im áby tego nikomu nie powiedali co widzieli, jedno áżby Syn człowieczy wstał z martwych.
10. A ták oni zatrzymawali to u siebie, pytając się spolnie co by to było z martwych wstáć.
11. I pytáli go mowiąc, Przeczże doktorowie powiedają iż pierwej potrzebá áby przyszedł Helijasz?
12. A on im odpowiedział mowiąc, Naprzod gdyć Helijasz przyjdzie, nápráwi wszytko, á jako jest napisano o synu człowieczym, potrzebá áby wiele ucierpiał, i áby go nizacz nie miano.
13. Ale wam powiedam żeć przyszedł Helijasz, i czynili mu co chcieli, jáko o nim jest nápisano.
14. A gdy przyszedł do swych zwolennikow, ujźrał lud wielki i około nich i doktory swárzące się z nimi.
15. Tedy wnet ujźrawszy go lud wszytek, lękli się, á przyszedszy przywitáli go.
16. I pytáli doktorow, Coż się swárzycie miedzy sobą?
17. A jeden z onego zgromádzenia ludu, rzekł, Mistrzu przywiodłem do ciebie syná swego ktory ma niemego duchá.
18. Ktory gdzie go kolwiek nápádnie, rozdziera go, á on się ślini, i zgrzyta zębámi swemi, á schnie, i mowiłem twym zwolennikom áby go wyrzucili, ále nie mogli.
19. Tedy mu on odpowiedziawszy rzekł O narodzie niewierny, i dokądże z wámi będę? i dokądże was cierpieć mam? przywiedźcież go do mnie.
20. I przywiedli go k niemu, á gdy on go ujźrał, nátychmiast go duch roztárgnął, á on gdy padł ná ziemię, przewrácał się śliniąc.
21. Tedy pytał ojcá jego, jáko dawno to się przydáło jemu, á on powiedział, Jeszcze od dzieciństwá.
22. I często miotał go do ogniá i do wody áby go strácił, ále możeszli co, pomoż nam, ruszywszy się przeciw nam miłosierdziem.
23. Tedy mu rzekł Jezus, Jeśliż to wierzyć możesz, tedyć wszytko wierzącemu stać się może.
24. A gdy nátychmiast záwołał ociec onego dziecięciá, ze łzámi rzekł, Wierzę Pánie, podpomożże niedowiárstwá mego.
25. A gdy ujźrał Jezus iż się lud społu zbiegał, sfukał onego duchá nieczystego, mowiąc mu, Ty duchu niemy i głuchy, ja tobie rozkázuję wynidź z niego, á nie wchodź więcej weń.
26. Záwoławszy tedy duch, á barzo go rozdárszy wyszedł, ták iż się on stał jáko umárły, á wiele ich mowili iż by umárł.
27. Ale Jezus wziąwszy go zá rękę podniosł go, á on wstał.
28. A gdy sam wszedł do domu, zwolennicy jego pytali go osobno, Przecz żechmy my go wyrzucić nie mogli?
29. A on im rzekł, Ten rodzaj żadnym sposobem wynić nie może jedno modlitwą á postem.
30. I wyszedszy s_tamtąd szli społu w drogę przez Gálileją, á nie chciał áby był to kto wiedział.
31. Abowiem uczył zwolenniki swe mowiąc im, Syn człowieczy będzie wydan w ręce ludzkie ktorzy go zámordują, ále zámordowány wstánie dniá trzeciego.
32. Ale oni tej powieści nie zrozumieli i bali się go spytáć.
33. Zátym przyszedł do Kápernáum á przyszedszy do domu pytał ich, Ocz żeście się swárzyli w drodze?
34. Lecz oni milczeli, ábowiem jedni z drugimi poswárzyli się byli kto by był więczszy.
35. A gdy siadł wezwał dwunaście i rzekł im, Jeśliż kto chce być pierwszym, będzie ostátecznym po wszytkich i sługą wszytkim.
36. I wziąwszy dzieciątko postáwił je w pośrod ich, á wziąwszy go ná ręce rzekł im.
37. Ktożkolwiek jedno z tákowych dziateczek przyjmie w imię moje, mnie przyjmuje, á ktokolwiek mnie przyjmuje, nie mnie przyjmuje, ale onego ktory mie posłał.
38. Tedy mu Jan odpowiedział mowiąc, Mistrzu widzielichmy niektorego co przez imię twe wyganiał dyjabelstwo, ktory nie chodzi zá nami, i zakazálichmy mu, bo zá nami nie chodzi.
39. A Jezus rzekł, Nie zákázujcie mu, ábowiemci żaden nie jest ktory by czynił cudá przez imię moje, á mogł mi prędko złorzeczyć.
40. Bo ten ktory nie jest przeciw nam, zá námić jest.
41. Abowiem ktożkolwiek by wam dał ku piciu kubek wody w imię moje, iżeście są Krystusowi, zaprawdę powiedam wam, żadnym sposobem nie utráci zapłáty swej.
42. A ktokolwiek by też obráził jednego z tych máluczkich ktorzy w mię wierzą, lepiej áby mu był włożon młyński kámień około szyje jego, a iżby był wrzucon w morze.
43. A jeśliż ręká twa przywodzi cię ku grzechowi, odetni ją, bo lepiej jest tobie wnić do żywotá kliszáwym, niż májąc obie ręce być wrzuconym do piekła w ogień nieugászony.
44. Gdzie robak ich nie umiera, á ogień nie gáśnie.
45. A jeśliż też nogá twa przywodzi cię ku grzechowi, utniż ją, bo lepiej tobie wnić chromym do żywotá, niż májąc obie nodze być wrzuconym do piekłá w ogień nieugászony.
46. Gdzie robak ich nie umiera, á ogień nie gáśnie.
47. A jeśliż oko twoje przywodzi cię ku grzechowi, wyrwiż je, bo lepiej tobie wnić do Krolestwá Bożego jedno_okim, niż májąc obie oczy wrzuconym być do piekłá ognistego.
48. Gdzie robak ich nie umiera, á ogień nie gáśnie.
49. Abowiem káżdy człowiek ogniem będzie posolon, a każda ofiárá będzie solą osoloná.
50. Dobrać jest sol, ále jeśli sol smák stráci, czymże ją naprawicie? Miejcież sámi w sobie sol, záchowywájąc pokoj jedni z drugimi.