Szesnastowieczne przekłady Ewangelii

Przekład z roku 1556

Tekst Ewangelii jest w trakcie korekty. Przepraszamy za ewentualne nieścisłości.  


Mk 8

Nakarmiwszy pan siedmiorgiem chlebá i trochą rybek cztery tysiące ludzi, Pháryzeuszom známieniá nie chce ukázáć, Ślepego oświeca, zwolennikow opytawszy co by o nim trzymáli, mękę swoję przeporiádá, i náśládownikom swym zapłátę obiecuje. Caput. 8.

1. W one dni zasie gdy tłuszcza wielka była á nie mieli co jeść, wezwawszy zwolęniki rzekł im.

1. Ewánjelija w siodmą Niedzielę po s. trojcy.

2. Lutość mam nád tłuszczą. Bo oto już trzy dni trwáją przy mnie, á nie máją co by jedli,

3. i jeśli bym je opuścił łácznemi, ustáną ná drodze. Bowiem niektorzy z nich z dáleká przyszli.

4. I odpowiedzieli mu zwolennicy jego. Skądżeby tych kto mogł tu nákármić chleby ná puszczy?

5. I spytáł ich. Wiele chlebow macie? ktorzy rzekli. Siedmioro.

6. I przykazał tłuszczy sieść ná ziemi. I wziąszy siedmioro chlebá, dziękując łamał i dawał zwolennikom swoim áby prze nie położyli. I kłádli przed tłuszczą.

7. I mieli rybek máło, i one błogosłáwił, i kazał prze nie położyć.

8. I jedli i násyceni są. I zebráli co zbyło odrobin siedm koszow.

9. A było tych ktorzy jedli jákoby cztery tysiące, i rozpuścił je.

10. I nátychmiast wstąpiwszy w łodź z zwole(n)niki swymi przyszedł w strony. Dalmanutha.

11. I wyszli Phárizeuszowie, i poczęli gádáć z nim, domagájąc sie od niego známieniá z niebá, kusząc go.

12. I westchnąwszy w duchu rzekł. Co rodzaj ten znamieniá szuka? Záprawdę powiádam wam. Nie będzie dano rodzájowi temu známię.

13. I opuściwszy je, wstąpił zásię w łodzią, odszedł zá morze.

14. I zápámiętáli chlebá wziąć, á tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi.

15. I przykázował im mowiąc. Pátrzcie, á strzeżcie sie od kwásu Phárizeuszow, i od kwásu Herodowego.

16. I myślili jeden ku drugiemu mowiąc, iż chlebow nie mamy.

17. Co uznawszy rzekł im Jesus. Co myślicie iż chlebow nie macie? Jeszczeż nie znacie áni rozumiecie? Jeszcze záślepione macie serce wásze?

18. Oczy májąc nie widzicie? I uszy májąc nie słyszycie? Ani pámiętacie

19. kiedym pięcioro chlebá rozłamał miedzy pięć tysięcy, i ile koszow odrobin pełnych wzięliście? Rzekli jemu. Dwánaście.

20. A kiedy siedmioro chlebá miedzy cztery tysiące. Ile koszow odrobin wzięliście? Powiedzieli mu. Siedm.

21. I rzekł im. Jákoż tedy jeszcze nie rozumiecie?

22. I przyszli do Bethsaidy, i przywiedli mu ślepego, i prosili go áby sie go dotknął.

23. I pojąwszy rękę ślepego, wywiodł go z miásteczka, i plunąwszy ná oczy jego, włożywszy ręce swoje, pytał go jeśliby co widział.

24. I pojźrzawszy rzekł. Widzę ludzie jákoby drzewá chodzące.

25. Potym zásię włożył ręce ná oczy jego, i począł widzieć, i przwrocon jest ták iż jáśnie widział wszytko.

26. I posłał go do domu jego mowiąc. Idź do domu twego. I jeśli do miásteczká wnidziesz, nikomu nie powiádaj.

27. I wyszedł jest Jesus i zwolennicy jego do zameczkow Cesaree Philippowej, i ná drodze pytał zwolennikow swoich mowiąc im. Kim mie mowią być ludzie?

28. Ktorzy odpowiedzieli mu rzekąc. Janem krzcicielem. Inni Helijaszem. Inni zásię jednego z prorokow.

29. Tedy rzekł im. A wy záś kim mie być powiádacie? Odpowiádájąc Piotr rzekł jemu. Ty jesteś Christus.

30. I przygroził im, by nikomu nie powiádáli o niem.

31. I począł uczyć ich, iż potrzebno jest synowi człowieczemu cierpieć wiele, i wzgárdzonym być od starszych, i od książąt kápłáńskich, i doktorow, i być zábitym, i po trzech dnioch z martwych wstáć.

32. I jáwnie słowo mowił. I pojąwszy go Piotr począł go gromić,

33. ktory obrociwszy sie, i widząc zwolenniki swoje pogroził Piotrowi mowiąc. Podź zá mną szátánie. Bowiem nie rozumiesz ktore rzeczy boże są ále ktore są ludzkie.

34. I wezwawszy tłuszczą z zwolenniki swemi, mowił im. Jeśli kto chce mię náśládowáć, niechaj záprzy sámego siebie, i niechaj wezmie krzyż swoj, i náśladuje mnie.

35. Abowiem ktoby chciał duszę swoję zbáwioną uczynić, stráci ją. Ale ktoby strácił duszę swą dla mnie, i dla Ewánjelijej, zbáwi ją.

36. Abowiem co pomoże człowiekowi, by zyskał świát wszytek, á szkodę duszy swojej by uczynił.

37. Albo co da człowiek zá zamiánę, zá duszę swoję?

38. Abowiem ktoby sie mnie sromał, i słow moich, w rodzáju tym cudzołożnym i grzesznym. I syn człowieczy będzie sie go sromał, gdy przydzie w chwale ojcá swego z ánjoły świętymi.