Łk 7
Caput. 7 Cap<itulum> I Rotmistrzowego syna uzdrowiwszy, do Naim idąc syna umarłego wdowy wskrzesza, zwolenniki Janowe potwierdza, Janá záleca, Fáryzeusze ktorzy Janowym krztem gárdzili gáni. A Fáryzeuszá ná obiad wezwan, od grzesznice pomázan.
1. A gdy dokonał wszytkich słow swoich w uszy ludu, wszedł do Káfárnáu.
2. A rotmistrzá niektorego sługá źle sie miał, ku skonaniu sie májąc ktory mu był záchowány.
3. A gdy usłyszał o Jezusie posłał do niego czelniejsze z żydow, prosząc go áby przyszedł, i uzdrowił sługę jego.
4. A oni gdy przyszli do Jezusá prosili go pilnie, mowiąc do niego. Iż go dzień jest, ábyś mu to uczynił.
5. Abowiem miłuje nas rod nász, i bożnicę on nam zbudował.
6. A Jezus szedł z nimi. A gdy już nie dáleko był od domu, posłał do niego rotmistrz przyjaciele mowiąc. Pánie nie rácz sie trudzić. Abowiem nie jestem godzień ábyś pod dách moj wszedł,
7. dla czegoż i siebie sámego miáłem sie zá niegodnego ábym przyszedł do ciebie, ále rzecz słowem, á będzie uzdrowion sługá moj.
8. Abowiem i ja jest człowiek pod mocą położoni, májący pod sobą żołnierze, i rzekę temu idz, i idzie, á drugiemu, przyjdz, i przyjdzie, á słudze mojemu, uczyń to, i uczyni.
9. To usłyszawszy Jezus, zdziwił sie jest, i obrociwszy sie do tłuszcz ktore zá nim szli, rzekł. Záprawdę powiádam wam, áni w Izráelu tákiej wiáry nie nálazłem.
10. I wrocili sie ktorzy byli posłani do domu, i náleźli sługę ktory byłniemocny zdrowego.
11. Aż stáło sie po tym szedł Jezus do miástá ktore zową Naim, i szli z nim zwolennicy jego, i tłusza wielka.
12. A gdy sie przybliżał do brony miástá. Oto umárły był wynoszon syn jedyny mátki swojej, á tá wdowá byłá, i tłuszcza z miástá wielka z nią.
13. Ktora gdy ujrzał pan, miłosierdzim poruszon nád nią, rzekł, jej. Nie płácz.
14. I przystąpił i dotknął sie mar. A ci ktorzy nieśli, stánęli. I rzekł. Młodzieńcze tobie mowię, wstań.
15. I usiadł, ktory był umárły. I począł mowić. I dał go mátce jego.
16. A zjęłá wszytki bojaźń, i wielbili bogá mowiąć Iże prorok wielki powstał miedzy námi, á iże bog náwiedził lud swoj. #
17. I wyszłá tá mowá po wszytkim żydostwie o nim, i po wszytkiej okolicznej kráinie.
18. A opowiedzieli Janowi zwolennicy jego, o tych wszytkich rzeczách.
19. I wezwawszy dwu zwolennikow swoich Jan, posłał je do Jezusá mowiąć. Ty jesteś ktory masz przyść, czyli innego czekamy?
20. A gdy przyszli do niego mężowie rzekli, Jan krzciciel posłał nas do ciebie mowiąc. Ty jesteś ktory masz przyść czyli innego czekamy?
21. A w onę godzinę, wiele ich uzdrowił od niemoc ich i chorob, i od duchow złych, i ślepym wielom przywrocił wzrok.
22. A dawájąc im odpowiedź rzekł. Idźcież opowiedzcie Janowi ty rzeczy ktoreście słyszeli i widzieli. Iż ślepi widzą, chromi chodzą, trędowáci bierzą oczyścienie, głuszy słyszą, umárli wstawáją, ubodzy Ewánjeliją przyjmują.
23. A błogosłáwion jest ktoryby nie był zgorszon we mnie.
24. A gdy odeszli posłowie Janowi. Począł o Janie mowić do tłuszczej. Coście wyszli ná puszczą widzieć? Trzcinę wiátrem powiewájącą sie?
25. I coście wyszli widzieć? Człowieká miękkim odzienim przyodziánego. Abowiem oto ktorzy odzienia drogiego używáją, á w rozkoszach są, w domiech krolewskich przebywáją.
26. Ale coście wyszli widzieć? Proroká? I owszem powiádam wam, iż więcej niż proroká.
27. Abowiem ten jest o ktorym nápisano jest. Oto ślę ánjołá mojego przed obliczym twoim, ktory zgotuje drogę twoję przed tobą.
28. Abowiem powiádam wam. Większy miedzy národzonymi z niewiast prorok nád Janá krzcicielá żadny nie jest. Ale ktory jest mniejszy, w krolestwie bożym większy jest nádeń.
29. A wszytek lud słysząc i celnicy wychwaláli bogá, okrzczeni krzstem Janowym.
30. A Phárizeuszowie i w zakonie náuczeni, rádę bożą wzgárdzili przeciwko sámi sobie, nie okrzczeni od niego.
31. I rzekł pan. Komuż tedy podobne powiem ludzie rodzáju tego? A komu są podobni?
32. Podobni są dzieciom siedzącym ná rynku, á k sobie rozmawiájącym i mowiącym. Piskálichmy wa(m) piszczałkámi á nie skakáliście. Nárzekáliśmy wa(m) á nie płákáliście.
33. I przyszedł Ja(n) krzciciel nie jedzący chlebá, áni pijący winá, i mowicie, dyjabelstwo ma.
34. Przyszedł syn człowieczy jedzący i pijący. A mowicie. Oto człowiek obżercá, á opilcá winá, przyjaciel celnikow i grzesznikow.
35. I uspráwiedliwioná jest mądrość boża, od wszytkich synow ich.
36. # A prosił jego niektory z Fárizeuszow, áby jadł z nim. I wszedwszy w dom Fárizeuszow usiadł.
36. Ewánjelija we czwartek po piątej niedzieli postu i na święto S. Maryjej Magdaleny.
37. A oto niewiástá ktora byłá w mieście grzesznicá, gdy obaczyłá iże Jesus siedział w domu Farizeuszowym, przyniosła słoj álábástrowej máści,
38. i stojąc z tyłu wedle nog jego, łzámi poczęłá oblewáć nogi jego, i włosámi głowy swojej ucieráłá, i cáłowáłá nogi jego, i máścią pomázowáłá.
39. A obaczywszy to Fárizeusz ktory go był wezwał, mowił sam w sobie rzekąc. Ten by był prorokiem wiedziałby owszejki ktora i jáka jest niewiástá ktora dotyka sie jego, ábowiem grzeszna jest.
40. A odpowiádájąc Jesus rzekł do niego. Szymonie mam ci nieco powiedzieć. A on rzekł. Mistrzu powiedz.
41. Dwu dłużniku miał jeden iściec. Jeden mu był dłużen pięćset groszow. A drugi pięćdziesiąt.
42. Gdy oni nie mieli skąd by mu wrocili, odpuścił obiemá. Ktoryż tedy z tych dwu więcej go miłuje.
43. Odpowiádájąc Simon rzekł. Mniemam iż ten komu więćej odpuścił. A on rzekł jemu. Práwieś osądził.
44. Obrociwszy sie ku niewieście rzekł Simonowi. Widzisz tę niewiástę? Wszedłe(m) w dom twoj, wody nogam moim nie dałeś. A tá łzámi oblałá nogi moje, i włosámi swymi utárłá.
45. Pocáłowaniaś mi nie dał. A tá jakoż weszłá nie przestáłá cáłowáć nog moich.
46. Olejem głowy mojej nie pomázałeś. Ale tá máścią námázáłá nogi moje.
47. Dlatego powiádam tobie, odpuszczono jej wiele grzechow. Abowiem umiłowáłá wielce. A komu mniej bywa odpuszczono, mniej miłuje.
48. I rzekł do niej. Odpuszczone są tobie grzechy.
49. I poczęli ktorzy wspołe(m) siedzieli mowić sámi w sobie. I kto jest ten, ktory też grzechy odpuszcza.
50. I rzekł ku niewieście. Wiárá twojá ciebie zbáwioną uczyniłá. Idź w pokoju.