Mk 7
Kapitu(łá) 7. 1. Jezus wyzwala zwolenniki swe ktorzy jedli rąk nie umywájąc. 6. Wymysły ludzkie odrzuca. 25. Dzieweczkę niewiásty Chánánejskiej uzdrawia. 32. Przytym głuche(go) i niemego. 37. S_tąd zacnie jest pochwalon.
1. Tedy się k niemu zeszli Fáryzeuszowie, i z Doktorow niektorzy co byli przyszli z Jeruzálem.
2. A ujźrawszy niektore z zwolennikow jego, iż jedli chleb z brudnemi rękomá i nie umywszy się, utyskowáli ná nie.
3. Abowiem Fáryzeuszowie i wszyscy Żydowie, jeśli często rąk nie umywáli, tedy nie jedli, trzymájąc ustáwy przodkow swych.
4. Także z dworu przyszedszy jeśliby się nie umyli, tedy nie jadáli, i wiele są inych rzeczy ktore przyjęli ku trzymániu, to jest, umywánie kubkow, i konewek, i inego naczynia miedziánego, i łożek.
5. Potym go pytáli Fáryzeuszowie i Doktorowie, Przecz zwolennicy twoi nie chodzą wedle ustaw przodkow, ále jedzą chleb nie umywszy rąk?
6. Tedy on odpowiedziawszy, rzekł im, Iście dobrze Ezájasz o was ludziach pokrytych prorokował, jáko jest nápisano, Lud ten usty mię chwali, ale serce ich daleko jest ode mnie.
7. Prożnoć mię tedy chwalą, ucząc náuk, ktore są rozkazániem ludzkiem.
8. Abowiem opuściwszy rozkazánie Boże, trzymacie ustáwy ludzkie, umywánie konewek, i kubkow, nadto i wiele inych tákowych rzeczy czynicie.
9. Mowił też do nich, Czyście czynicie iż wniwecz obrácacie przykazánie Boże, záchowywájąc ustáwy wász.
10. Bo Mojżesz rzekł, Ćci ojcá twe(go) i mátkę twoję, á kto by złorzeczył ojcu abo mátce, niech śmiercią umrze.
11. Lecz wy mowicie, Jeśliżby kto rzekł ojcu ábo mátce, Korbán (to jest dar) ktorykolwiek będzie ode mnie, pomożeć. (tedy nie winien będzie.)
12. I nie dopuszczacie mu więcej nic dobrego czynić ojcu swemu abo mátce swej.
13. Wniwecz obrácájąc słowo Boże ustawą waszą ktorąście ustáwili i wiele inych rzeczy tym podobnych czynicie
14. A wezwawszy wszytkiego zgromádzenia, rzekł im, Słuchajcie mię wszyscy, á zrozumiejcie.
15. Niemasz nic zwierzchownego co wchodzi w człowieká, co by go mogło splugáwić, Ale co wychodzi od niego, toć jest co szpeci człowieká.
16. Jeśliż kto ma uszy ku słuchániu, niech słucha.
17. A gdy odszedszy od zgromádzenia wszedł do domu, pytáli go zwolennicy jego o onej przypowieści.
18. Tedy rzekł do nich, A tákże i wy jesteście bez rozumienia? Nie rozumiejcież iż wszytko co z wierzchu przychodzi w człowieká, nie może go splugáwić?
19. Abowiem nie wchodzi w serce jego, ále w brzuch, i wychodzi ná dwor przeczyszczájąc wszytki potráwy.
20. I powiedał że to co pochodzi od człowieká, toż oszpeca człowieká.
21. Bo ze wnątrz serca ludzkiego wychodzą myśli złe, cudzołostwá, nieczystoty, i morderstwá.
22. Złodziejstwá, łákomstwá, niecnoty, zdrádá, wszeteczeństwo, oko złe, obmowisko, pychá, szaleństwo.
23. Wszytki ty złości ze wnątrz pochodzą, i plugáwią człowieká.
24. A ták on wstáwszy s_támtąd szedł do gránic Tyrskich i Sydońskich, á wszedszy do domu, nie chciał áby o nim kto miał wiedzieć, lecz się potáić nie mogł.
25. Abowiem usłyszawszy o nim niewiástá, ktorej dzieweczká miáłá duchá nieczystego, przyszłá á padła u nog jego.
26. A niewiástá tá byłá Grecka, rodem z Syrofenicyjej i prosiłá go áby dyjabelstwo wyrzucił od dziewki jej.
27. Ale rzekł jej Jezus, Zetrwaj aż pierwej synowie nakarmieni będą, bo nie służsza bráć chleb dzieciam, i podáwáć szczeniętam.
28. Na to mu oná odpowiedziáłá mowiąc, Tákci jest Pánie, Aleć i szczeniątká jadáją pod stołem odrobiny dziatek.
29. Tedy on rzekł do niej, Dla tej powieści idźże, wyszło dyjabelstwo z dziewki twej.
30. A gdy oná odeszłá do domu swego, znalázłá iż wyszło dyjabelstwo, á dziewká porzuconá leżáłá ná łożu.
31. A ták wrociwszy się z gránic Tyrskich, i Sydońskich, przyszedł ku morzu Gálilejskiemu, przez pośrzodek granic Dekapolis.
32. I przywiedli mu głuchego i ledwie mowiącego, á prosili go áby nań rękę włożył.
33. A gdy go odwiodł od zebránia ludzi ná stronę, włożył pálce swe w uszy jego, á plunąwszy tknął języká je(go).
34. Zátym wejźrawszy w niebo, westchnął i rzekł k niemu, Efátá, to jest, otworz się.
35. I wnet się otworzyły uszy jego, á związká języka jego rozwiązána jest, i mowił wybornie.
36. Tedy im rozkázał áby żadnemu nie powiedáli, Ale áczkolwiek im on zákázował, á wżdy oni to tym więcej opowiedáli.
37. I zdumiawszy się aż i názbyt, mowili, Dobrzeć wszytko uczynił, dawájąc to głuchym iż słyszą, á niemym iż mowią.