Szesnastowieczne przekłady Ewangelii

Przekład z roku 1577

Tekst Ewangelii jest w trakcie korekty. Przepraszamy za ewentualne nieścisłości.  


Mk 6

Kápitulá 6. 1 Jezusem gárdzą w ojczyznie tego. 7 Skąd odszedszy wysyła od siebie ucznie swe po parze, czyniąc je Apostoły. 8 Ucząc ich jako się spráwowáć mieli w onym poselstwie. 14 Ewánielistá pisze o złośći Herodowej, i śmierci Janowej. 30 Apostołowie się do Jezusá zwroćili. 31 Z ktorymi dla wytchnienia im ná stronę odchodzi. 33 Wszákże się wiele ludu do niego zbieżáło. 41 Choć ich było o pięć tysięcy mężow. 47 Uczniowie się zá morze bez páná przepráwują, do ktorych po wodzie przyszedł, i morze uskromił. 53 A potym w Genázáret uzdrowił wiele chorych ktorzy się szat jego dotykáli.

1. Wyszedł ztámtąd, i przyszedł do ojczyzny swej, á zá nim szli uczniowie jego.

2. A gdy było w szábát, począł uczyć w zgromádzeniu: á wiele ich słuchájac zdumiewáli się, mowiąc, z kądże ten to ma? á co zá mądrosć ktora dana jest jemu, [iż i mocy tákie dzieją się przez ręce jego?]

3. [Izali ten nie jest ćieślá syn Máryi,] á brát Jákubow i Jozego i Judasow i Szymonow? Azasz nie masz u nas i śiostriego? i gorszyli się ná nim.

4. A Jezus im mowił, Iż prorok nie jest bez czći chybá w ojczyźnie swojej, á miedzy krewnymi, i w domu swoim.

5. I nie mogł tám uczynić żadnej mocy, jedno iż máło chorych wkłádájąc ná nie ręce uzdrowił.

6. A dziwował się dla niedowiárstwá ich, i chodził po wsiách okolicznych náuczájąc.

7. I wezwał dwunaśćie, i począł je po dwu rozsyłáć: i dał im zwierzchhność nad duchy nieczystymi.

8. I roskazał im áby nic ná drogę nie bráli, jedno tylko láskę, áni tá iskry, áni chlebá, áni pieniędzy do trzosu.

9. Aleby przyobuli trzewiki, á nie obłoczyli dwu sukien.

10. I mowił im, gdziekolwiek wnidziećie do domu, tám mieszkajćie aż ztámtąd wynidziećie.

11. A ktorzyby was kolwiek nie przyimowáli, áni was słucháli, wyszedszy ztámtąd, otrześćie proch ktory jest pod nogámi wászemi ná świádectwo im: ┼ Amen powiedam wam, Lżej będzie Sodomie i Gomorze w dzień sądny, niż miástu onemu. ┼

12. A wyszedszy, przepowiedáli żeby się upámiętawáli.

13. I wyrzucáli wiele czártow: i wiele chorych olejem mázáli, i leczyli.

14. I usłyszał Krol Herod (bo imię jego było sławne) i mowił, iż Jan [on ktory nurzał] wstał z martwych, i dla tegoż się w nim ty mocy okázują.

15. Drudzy mowili, iż Heliasz jest: drudzy zásię powiedáli, prorok jest, ┼ abo ┼ jáko jeden z prorokow.

16. A słyszac Herod, rzekł, iż ten jest Jan ktoregom ja śćiął onći wstał z martwych.

17. Abowiem ten Herod postawszy pojmał Janá, i związał go w ćiemnicy, dla Herodyády żony Filippá brátá swego, iż ją był pojął.

18. Bo Jan mowił Herodowi, iż nieprzystoi tobie mieć żony brátá twego.

19. A Herodyas czyháłá nań, i chćiáłá go zámordowáć, á nie mogłá.

20. Abowiem Herod bał się Janá, wiedząc go być mężem spráwiedliwym i świętym, i pilnował go: słuchájąc go, [wiele czynił,] i słuchał go rad.

21. A gdy był dzień prawie wczesny gdy Herod, w dzień národzenia swojego spráwił wieczerzą ná pany swoje, ná rotmistrze i ná przedniejsze Gálileyskie:

22. A gdy weszłá corka onej Herodyady i táńcowáłá, spodobáłá się Herodowi, i społu siedzącym, rzekł krol pánieńce, proś mię ocz jedno chcesz, á dam tobie.

23. I przysiągł jej, iż oczkolwiek mię prośić będziesz, dam ći, áż do połowice krolestwá mego.

24. A oná wyszedszy, rzekłá mátce swej, czegoli mam prosić? á oná rzekłá, głowy Janá [ponurzycielá.]

25. A nátychmiast wszedszy z pilnośćią do krolá, prosiła mowiąc, chcę ábyś mi † terazże † dał ná misie głowę Janá ponurzyćielá.

26. I záfrasował się krol wszákże dla przysięgi i społu siedzących niechćiał jej odrzucáć.

27. [A nátychmiast] posławszy krol kátá, roskazał przynieść głowę jego: á on odszedszy śćiął go w ćiemnicy,

28. I przyniosł głowę jego ná misie, á oddał ją pánieńce, á pánienká oddáła ją mátce swej.

29. A usłyszawszy uczniowie jego, przyszli, i wzięli trupá jego, i położyli go w grobie.

30. A Apostołowie zgromádzili się do Jezusá, i opowiedzieli mu wszytko i co czynili i czego uczyli:

31. I rzekł im, [podźćie wy sámi osobno ná miejsce puste,] á odpoczyńćie máluczko: Bo wiele tych było co przychadzáli i odchadzáli, ták iż nie mieli i czásu ku siedzeniu.

32. [I odeszli ná miejsce puste,] osobno w łodzi.

33. I widziáły je ony tłumy odchodzące: i poználi [go] mnodzy: i zbieżali się tám pieszo ze wszytkich miast, i uprzedzili je, i zeszli się do niego.

34. I wyszedszy ujrzał Jezus wielki tłum, á ruszony miłosierdziem nád nimi, iż byli jáko owce nie májące pásterzá, i począł je uczyć wielą rzeczy.

35. A gdy już był tego czás nie máły, przyszedszy k niemu uczniowie jego, mowili, iż miejsce jest puste, á już czás nie máły:

36. Rospuść że je, áby się rozszedszy do [okolicznych] wsi i miasteczek [nakupili sobie chlebow,] bo nie máją co jeść.

37. A on odpowiedziawszy, rzekł im, [Dajćie wy im jeść.] i rzekli mu, odszedszy kupiemy zá dwieśćie groszy chlebá, á dajmy im jeść?

38. A on im rzekł, ile chlebow maćie? Idźćie á dowiedźćie się. A dowiedziawszy się, rzekli, pięćioro i dwie rybie.

39. I roskázał im posádzić wszytki, rząd podle rzędu ná zielonej trawie.

40. I siedli gromadką podle gromadki, tu po stu, tu záś po pięćdziesiąt.

41. A wziąwszy ono pięćioro chlebá i ony dwie rybie, wejzrzawszy w niebo, błogosłáwił, i łamał chleby, i dawał uczniom swoim áby przed nie kłádli: i dwie rybie podzielił wszytkim.

42. I jedli wszyscy á nájedli się:

43. I zebráli ułomkow dwánaśćie koszow pełnych, z onych ryb:

44. I tych ktorzy jedli † chleby † było około piąći tysięcy mężow.

45. I wnet przymusił ucznie swe, żeby weszli w łodź, á á uprzedzili go ná drugą stronę do Betsáidy, áżby on rospuśćił tłum.

46. A odpráwiwszy je, odszedł ná gorę modlić się.

47. A gdy było w wieczor, byłá łodź w pośrzod morzá, á on sam był ná ziemi.

48. I ujzrzał je w onym płonieniu utrápione (ábowiem wiátr był im sprzećiwny.) A około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, chodząc po morzu: i chćiał je minąć.

49. A oni ujzrzawszy go chodzącego po morzu, mniemáli żeby byłá obłudá, i záwołáli:

50. Abowiem wszyscy widzieli, zátrwożyli się, á nátychmiast mowił z nimi, i rzekł im, tuszćie sobie dobrze: jáćiem jest nie lękajćie się.

51. I wstąpił do nich w łodź: i uciszył się wiátr. A bárzo się áż názbyt sámi w sobie zdumiewáli i dziwowáli.

52. Bo nie zrozumieli byli o chlebiech: [bo] serce ich było záślepione.

53. A gdy się przepráwili, przyszli do ziemie Genezáret: i pokwápili się ku brzegu.

54. A gdy oni wyszli z łodzi, nátychmiast poznawszy go,

55. Zbiegáli wszytkę onę okoliczną kráinę, i poczęli nosić ná łożách źle się májące, skoro usłyszeli iż tám był.

56. A gdziekolwiek jedno wszedł do miásteczek, ábo do miast, ábo do wśi, kłádli niemocne [po ulicách] prośili go áby się tylko dotknęli podołká szat jego: A ile sie ich dotknęłi go, záchowáni byli.