Mk 6
Kapitu(łá) 6. 1. Jáko zawżdy źle á niewdzięcznie Krystus i prorocy w ojczyźnie swej byli przyjmowáni. 7. Poruczeństwo Apostołom i czynienie dosyć powinnościam ich. 15. Rozmáite mniemánia o Krystusie. 16. Śmierć i pogrzeb Janá krzcicielá. 21. Jezus dawa odpoczynienie zwolennikom swym. 34. Uczy i karmi zebránie ludzi. 46. Czuje modląc się. 48. Chodzi po wodách. 55. Uzdrawia wiele chorych.
1. A wyszedszy s_támtąd, przyszedł do ojczyzny swej, á za nim szli zwolennicy jego.
2. A gdy przyszedł Sábát, począł uczyć w bożnicy, á wiele ich słuchájąc zdumiewáli się i mowili, S_kądże ten to ma? á co zá mądrość ktora daná jest jemu, iż też cuda tákie dzieją się przez ręce jego?
3. Izali to nie on cieślá ktory jest Syn Máryjej, brát Jakobow i Jozy, Judaszow i Symonow? Zaż niemasz u nas i siostr jego? I obrażáli się w nim.
4. Tedy mowił ku nim Jezus, Żaden Prorok nie jest beze czci chybá w ojczyźnie swojej, á miedzy krewnymi i w domu swoim.
5. I nie mogł tám okazáć żadnej mocy, jedno iż mało chorych wkłádájąc ná nie ręce uzdrowił.
6. A dziwował się niedowiárstwu ich, i chodził po wsiách okolicznych náuczájąc.
7. Tedy wezwał onych dwunaście, i począł je po dwu rozsyłáć, dawájąc im moc nád duchy nieczystymi.
8. I rozkazał im áby nic z sobą ná drogę nie bráli jedno tylko laskę, áni sumek, áni chlebá, áni pieniędzy w trzosie.
9. Ale iżby się obuli w trzewiki, á iżby nie obłoczyli dwu sukien.
10. Zátym do nich mowił, Gdziekolwiek wnidziecie do domu, tám mieszkajcie aż się s_tamtąd ruszycie.
11. A ktorzy by was kolwiek nie przyjmowáli, áni was słuchali, wyszedszy s_támtąd, otrzecie proch ktory jest pod nogámi wászemi ku przeświádczeniu ich: Záprawdę powiedam, Lżej będzie Sodomie i Gomorze w dzień sądny, á niż miástu onemu.
12. A ták oni wyszedszy, opowiedáli ludziam aby się uznali.
13. I wyrzucáli wiele dyjabelstwá, á wiele chorych olejkiem mázali, i uzdrawiáli je.
14. To usłyszał krol Herod (bo imię jego było sławne) i rzekł, Jan on ktory krzcił, wstał z martwych, i dla_tegoż się w nim ty mocy okázują.
15. A drudzy mowili, Helijaszci to, drudzy zásię powiedáli, Prorok jest, ábo jeden z onych prorokow.
16. Co słysząc Herod, rzekł, Tenci jest Jan ktoregom dał ściąć, á onci wstał z martwych.
17. Abowiem ten Herod posłał był żołnierze i pojmał Janá podawszy go do więzienia, dla Herodyjády żony Filipá brátá swego ktory ją był pojął zá żonę.
18. Bo Jan mowił Herodowi, Nie słuszy ábyś miał żonę brátá twego.
19. I miáłá nań waśń Herodyjás, á chciáłá go zámordowáć, ále nie mogłá.
20. Abowiem Herod obawał się Janá, wiedząc że był mąż spráwiedliwy i święty, á miał go w uczciwości, á słuchájąc go, wiele czynił, i słuchał go rad.
21. Gdy tedy był dzień po temu, aby Herod w dzień narodzenia swojego spráwił wieczerzą ná pány swoje, ná rotmistrze, i ná przedniejsze w Gálilejej.
22. Tám gdy przyszłá dziewká onej Herodyjády, táńcowáłá, i spodobáłá się Herodowi, i inym społu siedzącym, i rzekł Krol ku dziewce, Proś mię ocz jedno chcesz, á dam tobie.
23. I przysiągł jej, Oczkolwiek mię prosić będziesz, dam ci, áż i do połowice krolestwá mego.
24. Ale oná wyszedszy, rzekłá mátce swej, Oczże mam prosić? á oná jej powiedziáłá, O głowę Janá krzcicielá.
25. A ták oná nátychmiast wszedszy umyślnie do Krolá, prosiłá mowiąc, Teraz już chcę ábyś mi dał ná misie głowę Janá krzcicielá.
26. Ale się Krol bárzo záfrásował, dla przysięgi i dla onych ktorzy z nim społu siedzieli, nie chcąc jej odrzucáć ná stronę.
27. Zátym wnet Krol posłał kátá, rozkázując áby przyniesiono głowę je(go), tedy on szedszy, ściął go w ciemnicy.
28. I przyniosł głowę jego ná misie, á oddał ją dziewce, dziewká zásię oddáłá ją mátce swej.
29. To gdy usłyszeli zwolennicy jego, przyszli i wzięli trupá jego, i położyli go w grobie.
30. Zeszli się potym Apostołowie do Jezusá, i opowiedzieli mu wszytko co czynili i czego uczyli.
31. Ku ktorym rzekł, Podźcie wy osobno ná miejsce puste, á odpoczyńcie máluczko, bo wiele tych było co przychadzáli i odchadzáli, ták iż nie mieli czásu żeby się byli nájedli.
32. A ták szli ná miejsce puste, osobno przepráwiwszy się w łodzi.
33. Ale ono zebránie ludu widząc ony odchodzące, poználi go wiele ich, i zbieżeli się tám pieszo ze wszytkich miast, á uprzedziwszy je, zeszli się do niego.
34. Tedy Jezus ujźrawszy ono wielkie zebránie ludzi, ruszony miłosierdziem nád nimi, ktorzy byli jáko owce nie májące pástyrzá, począł je uczyć wiela rzeczy.
35. A gdy już było dobrze ná dzień, przyszli k niemu zwolennicy jego, mowiąc, Miejsce jest puste, á już dáleko ná dzień.
36. Rozpuść je, áby się rozszedszy do miasteczek i do wsi okolicznych nákupili sobie chlebow, bo nie máją co jeść.
37. Ale on odpowiedziáwszy, rzekł, Dajcie wy im co jeść, A oni rzekli ku niemu, Idźmyż kupmy za dwie_ście pieniędzy chlebá, á dajmy im coby jedli.
38. Zátym on rzekł do nich, Wieleż chlebow macie? idźcie á dowiedzcie się, A oni dowiedziawszy się, powiedzieli, Pięcioro chlebá i dwie rybie.
39. Tedy im rozkazał aby wszytkim siádać kazáli rzędmi ná zielonej trawie.
40. A ták siedli rzędmi po grzędách, indzie po stu indzie po piącidziesiąt.
41. Wziąwszy tedy ono pięcioro chlebá i ony dwie rybie, wejźrawszy w niebo, błogosłáwił, á łamiąc chleby, dawał zwolennikom swoim áby przed nie kłádli, i dwie rybie podzielił miedzy wszytki.
42. I jedli wszyscy á nájedli się.
43. Támże zebrali okruszkow dwánaście koszow pełnych i ostátki ryb.
44. A tych ktorzy jedli, było około piąci tysięcy mężow.
45. Tedy wnet rozkazał zwolennikom swym wnić w łodź, áby się naprzod przepráwili do Bethsáidá ku dalszemu brzegowi, áżby on rozpuścił lud.
46. A gdy je odpráwił, wszedł ná gorę áby się modlił.
47. Zátym gdy się dzień k wieczoru chylił, byłá łodź w pośrzod morzá, á on sam był ná ziemi.
48. I ujźrał że się pracowáli wioząc, (ábowiem wiatr był im sprzeciwny) A ták o czwartej w noc przyszedł do nich chodząc po morzu i chciał je minąć.
49. Tedy oni ujźrawszy go chodząc po morzu, mniemáli żeby była obłudá, i záwołáli.
50. Abowiem wszyscy widząc go zátrwożyli sobą, Ale on rzekł do nich temi słowy, Wierzcie jamci jest, á nie lękajcie się.
51. Zátym wstąpił do nich w łodź, á uciszył się wiátr, s_kąd się bárzo áż i ná_zbyt sámi w sobie zdumiewáli i dziwowáli.
52. Bo nie zrozumieli (co się działo) w onych chlebiech, gdyż serce ich było zátwárdzone.
53. A gdy się przepráwili, przyszli do ziemie Genezáreth, i przybili się ku brzegu.
54. Tedy wyszedszy z łodzi, nátychmiast go poználi.
55. A gdy onę wszytkę kráinę okoliczną przeszli, poczęto nosić niemocne ná łożách, gdy usłyszeli iż tám był.
56. A gdziekolwiek jedno przyszedł, do wsi, ábo do miast, ábo ná polá, kłádli przedeń niemocne po ulicách, prosząc go áby się tylko dotknęli podołká szat jego, A ile się ich dotknęli go, przychodzili ku zdrowiu.