Mk 6
Pan Christus w ojczyźnie náuczájąc, nie czyni cud, zwolenniki po dwu śle, pięć tysięcy ludzi karmi, po wodzie chodząc morze uspokoił, i wiele niemocnych uzdrowił. Caput. 6.
1. I wyszedwszy odtąd, poszedł do ojczyzny swojej, i náśládowáli go zwolennicy jego.
2. I gdy było w sobotę, począł uczyć w bożnicy, i wiele ich słysząc dziwowáli sie z náuki jego mowiąc. Skądże temu to wszytko? I ktora to mądrość, ktora daná jest jemu, i cudá tákie ktore przez ręce jego dzieją sie?
3. Zali to nie jest cieślá, syn Máryjej, brát Jakobow i Jozephow, i Judy, i Simonow? Zali i siostry jego tu z námi nie są? I gorszyli sie z niego.
4. I mowił im Jes(us). Iż nie jest prorok kro(m) ojczyzny, jedno w ojczyźnie swojej, i w domu swoim, i miedzy rodziną swoją.
5. I nie mogł tám mocy ktorej uczynić, jedno trochę niemocnych wkłádánim rąk uzdrowił,
6. i dziwował sie dla niedowiárstwá ich. I obchodził zameczki, w okrąg náuczájąc.
7. I wezwał dwunaście, i począł je słáć po dwu, i dawał im moc nád duchy nieczystemi.
8. I przykazał im by czego nie bráli ná drogę, jedno laskę tylko, áni kálety, áni chlebá, áni w trzesie pieniędzy,
9. ále obute w boty, i áby nie obłoczyli sie we dwie sukni.
10. I mowił im. Gdzieżkolwiek byście weszli w dom, támże mięszkajcie, áleż wynidziecie zonąd.
11. I ktorzykolwiek nie przyjęliby was, áni słucháli, wychodządz zonąd, otrzęście proch z nog wászych ná świádectwo im.
12. I wyszedwszy kazáli áby pokutę czynili,
13. i dyjabelstwá wiele wyrzucáli, i pomazowáli olejem wiele niemocnych, i bywáli uzdrowieni.
14. I usłyszał krol Herod, abowiem jáwne stáło sie imię jego, i mowił. Iż Jan krzciciel wstáł od umárłych, á dla tegoż mocy dzieją sie przezeń.
15. A inni mowili. Iż Helijasz jest. Inni zásię mowili Iż prorok jest, álbo jako jeden z proroków.
16. Co usłyszawszy Herod rzekł. Ktoregom ja ściął Janá, ten z umárłych powstał.
17. Ten bowie(m) Herod posłał był i pojimał Janá i związał go w ciemnicy, dla Herodyjády żony Filipá brátá swego, ábowiem ją był pojął.
17. Ewánjelija w dzień ścięcia S. Janá.
18. Abowie(m) mowił Jan Herodowi. Nie godzi sie tobie mieć żonę brátá twego.
19. A Herodyjás záławiáłá nań, i chciáłá go zábić, ále nie mogła.
20. A Herod bał sie Janá, wiedząc go męża spráwiedliwego i świętego, i strzegł go, i usłuchawszy go wiele czynił, i rad go słuchał.
21. A gdy sie dzień pogodny przygodził, Herod národzenia swego wieczerzą czynił książętom, Rotmistrzom, i pierwszym Gálileej.
22. I gdy weszłá corká tej Herodyjády i táńcowáłá, i podobáłá sie Herodowi, i społu siedzącym. Krol rzekł dzieweczce/ Proś u mnie co chcesz i dam tobie,
23. i przysiągł jej. Isz cokolwiek byś prosiłá dam tobie, by też połowice krolestwa mojego.
24. Ktora gdy wyszłá, rzekłá matce swojej. Czego będę prosiłá? A oná rzekłá. Głowę Janá krzcicielá.
25. I gdy weszłá nátychmiast z kwápliwością do krolá, i prosiłá mowiąc. Chcę ábyś nátychmiast dał mi ná misie głowę Janá krzcicielá.
26. J zásmucił sie krol, dla przysięgi, i dla pospołu siedzących nie chciał jej zásmucić.
27. Ale posławszy kátá, przykazał przynieść głowę jego ná misie. I ściął go w ciemnicy.
28. I przyniosł głowę jego ná misie, i dał ją dzieweczce. A dzieweczká dáłá mátce swej.
29. To usłyszawszy zwolennicy jego, przyszli, i wzięli ciało jego, i położyli je w grobie.
30. I zszedwszy sie Apostołowie do Jesusá, i opowiedzieli mu wszytko co czynili i uczyli.
31. I rzekł im. Podźcie osobno ná puste miestce, i odpoczyńcie máło. Abowiem ich było wiele ktorzy przychodzili, i odchodzili, áni czásu jedzenia mieli.
32. I wstąpiwszy w łodź, odeszli ná puste miestce osobno.
33. I wiedzieli je tłuszcze odchodzące, i poználi wiele, i pieszo ze wszytkich miast zbieżeli sie tám, i uprzedzili je.
34. I wyszedwszy uźrzał tłuszczą wielką Jesus, i zmiłował sie nád nimi, ábowiem byli jáko owce nie májące pásterzá, i począł je uczyć wiela (rzeczy.)
35. I gdy już chwilá wielka zstáłá sie, przystąpili zwolennicy jego mowiąc. Puste jest miestce tu, i już godziná przeminęłá.
36. Opuść je, áby szedwszy do bliższych wsi i miasteczek kupili sobie pokármow ktoreby jedli,
37. i odpowiádájąc rzekł im. Dájcie im jeść. I rzekli mu. Odszedwszy kupmy za dwieście groszy chlebá, i damy im jeść.
38. I rzekł im. Wiele chlebow macie? Idźcie, oglądajcie. I gdy sie dowiedzieli, rzekli. Pięcioro, i dwie rybie.
39. I przykazał im, áby kazali sieść wszystkim gromádámi ná zielonym sienie.
40. I posádzili sie ná części po stu i piącidziesiąt.
41. I wziąwszy pięcioro chlebá dwie rybie, weźrzawszy w niebo, błogosłáwił, i dał zwolennikom swoim, áby kłádli przed nie, i dwie rybie rozdzielił wszytkim.
42. I jedli wszytcy, i násyceni są.
43. I názbieráli ostátkow odrobin dwánaście koszow pełnych, i z ryb.
44. A było tych ktorzy jedli, pięć tysięcy mężow.
45. I nátychmiast przymusił zwolenniki swoje wstąpić w łodź, áby go uprzedzili przez morze do Betsaidy, dokąd by on nie rozpuścił ludu,
46. i gdy je rozpuścił, szedł ná gorę modlić sie.
47. I gdy było wieczor, byłá łodź ná pośrzodku morzá, á on sam ná ziemi.
47. Ewánjelija w sobotę po popielcu.
48. I widząc je prácujące w płáwieniu, ábowiem był wiátr przeciwny im, i około czwartego czucia nocnego, przyszedł do nich chodząc po morzu, i chciał je przeminąć.
49. Ale oni gdy ujźrzeli go chodzącego po morzu, mniemáli żeby obłudá byłá. I krzyknęli.
50. Abowiem wszytcy go widzieli i zasmuceni są. I nátychmiast mowił z nimi, i rzekł im. Dufajcie, jam jest. Nie chciejcie sie bać.
51. I wstąpił do nich w łodź, i przestał wiátr.
52. I tym barziej więcej sámi w sobie zumieli sie. Nie rozumieli bowie(m) o chlebiech. Abowiem było serce ich záślepione.
53. A gdy sie przewieźli, przyszli do ziemie Genezareth i przystánęli.
54. A gdy wyszli z łodzi, tudzież poznali go,
55. i obiegájąc wszytkę kráinę one, poczęli ná łożach one ktorzy sie źle miewáli przynosić, gdzie słyszeli jego być.
56. I gdziekolwiek wchodził do zameczkow álbo wsi, álbo miast, na ulicach kłádli niemocne, i prosili go żeby álbo podołká odzienia jego sie dotknęli. A ilekolwiek dotykáli sie jego, zdrowi sie stawáli.