Szesnastowieczne przekłady Ewangelii

Przekład z roku 1563

Tekst Ewangelii jest w trakcie korekty. Przepraszamy za ewentualne nieścisłości.  


Jn 4

Kapitu(łá) 4. 1. Rozmowá Krystusowá z Sámárytanką. 34. Zápálczywa miłość ku Ojcu swemu i k domowi jego. 39. Náwrocenie Sámárytanow. 45. I Gálilejczykow. 47. Uzdrowion syn dworzániná niektorego.

1. Potym gdy Pan zrozumiał iż się osłyszeli Fáryzeuszowie że on więcej zwolennikow czynił i krzcił niżli Jan.

2. (Chociaż sam Jezus nie krzcił, jedno zwolennicy jego.)

3. Opuścił Judę, i szedł zásię do Gálilejej.

4. I przyszło mu práwie przejć przez Sámáryją.

5. A ták przyszedł do miástá Sámáryjej, ktore zową Sychar, podle folwárku ktory dał Jakob Jozefowi synowi swemu.

6. I był tám stok Jakubow, A przetoż Jezus będąc spracowány z drogi, siadł ták u stoku, á było jákoby o szostej godzinie.

7. Zátym przyszłá niewiástá Sámárytáńska áby czyrpałá wodę, ku ktorej rzekł Jezus: Daj mi pić.

8. Bo zwolennicy jego szli byli do miástá, áby kupili co jeść.

9. Tedy mu rzekłá oná Sámárytáńska niewiástá: Jákoż ty Żydem będąc, żądasz ode mnie picia, ktoram jest niewiástą Sámárytáńską? gdyż Żydowie nie towárzyszą z Sámarytany.

10. Ale Jezus dawszy jej odpowiedź rzekł: O_byżeś wiedziałá ten dar Boży, i kto ten jest ktory mowi tobie, Daj mi pić, tedy byś ty go prosiłá, á on by tobie dał wodę żywą.

11. Rzekłá mu niewiástá: Pánie nie masz czym czyrpać, á studnia jest głęboka, skądże tedy masz tę wodę żywą?

12. Izażeś ty więtszym jest nád ojcá naszego Jakobá, ktory nam tę studnią dał, z ktorej i sam pił, i synowie jego, i bydłá jego?

13. A odpowiedziawszy Jezus rzekł jej: Káżdy ktory pije tę wodę, zasię będzie prágnął.

14. Lecz kto by pił onę wodę ktorą ja dam jemu, nie uprágnie ná wieki. Owszem wodá oná ktorą ja dam jemu, stánie się w nim źrzodłem wod wyskákujących ku żywotowi wiecznemu.

15. Zátym mu rzekłá niewiástá: Pánie daj mi tej wody ábych nie uprágnęłá, á żebych tu czyrpáć nie chodziłá.

16. Tedy jej rzekł Jezus: Idź wzow' mężá twego, á przydź tu.

17. I odpowiedziawszy niewiastá rzekłá mu: Nie mam mężá. A Jezus jej rzekł: Dobrześ powiedziáłá, Nie mám mężá.

18. Abowiemeś piąci mężow miáłá, á teraz ten ktorego masz nie jestci twoj mąż, toś prawdziwie powiedziáłá.

19. I rzekłá mu niewiástá: Pánie widzę iżeś ty jest Prorok.

20. Ojcowie nászy chwalili Bogá ná gorze tej, a wy powiedacie że w Jeruzálem jest miejsce kędy potrzebá Bogá chwalić.

21. Na to jej powiedział Jezus: Niewiásto wierz mi, przyjdzieć czás gdy ani ná gorze tej, áni w Jeruzálem będziecie chwalić Ojcá.

22. Wy chwalicie co nie wiecie, á myć chwalimy co wiemy, ábowiem jest zbáwienie z Żydow.

23. Aleć przyjdzie czás i teraz jest, gdy práwdziwi chwalcy będą chwalić Ojcá duchem i prawdą, Bo i Ociec tákowych szuka, ktorzy by go chwalili.

24. Bog jestci duch, á ták ci ktorzy go chwalą, potrzebá áby go chwalili w duchu i w prawdzie.

25. Rzekłá mu niewiástá: Wiem żeć przyjdzie Mesyjasz, ktory rzeczon jest Krystus, onci gdy przyjdzie oznajmi nam wszytko.

26. I powiedział jej Jezus: Jaciem jest ktory mowię tobie.

27. A ná ten czás przyszli zwolennicy jego, i dziwowali się że z niewiástą rozmawiał, wszákoż mu żaden nie rzekł ocz pytasz, abo co z nią rozmawiasz?

28. Zostawiwszy tedy dzban swoj niewiástá, szłá ku miástu, i powiedziáłá ludziam miejsca onego.

29. Podźcie á oglądajcie człowieká, ktory mi powiedział wszytko comkolwiek czyniłá, zali nie ten jest Krystus?

30. A przetoż wyszli z miástá, i przyszli do niego.

31. W ten czás go prosili zwolennicy jego mowiąc: Mistrzu jedz.

32. Ale im on rzekł: Mam ja pokarm co go pożywáć będę, o ktorym wy nie wiecie.

33. I mowili zwolennicy jedni ku drugim: Izali mu kto przyniosł co by jadł?

34. Tedy rzekł Jezus: Mojci pokarm jest ábych czynił wolą tego ktory mię posłał, á dokończył spráwy jego.

35. Izaż wy nie mowicie: Jeszcze są czterzy miesiące á tedyć żniwo przyjdzie? Otoż wam powiedam: Podnieście oczu wászych, á przypátrzcie się kráinam, boć już białe są ku żniwu.

36. A ktoryć żnie bierze zapłátę, i zbiera owoc do żywota wiecznego, aby i ten ktory sieje, weselił się społu z tym ktory żnie.

37. Abowiem w tym powieść oná jest prawdziwa: Inszyć jest ktory sieje, á inszy ktory żnie.

38. Jaciem was posłał żąć to około czegoście wy nie robili, inszyć robili, á wyście weszli w robotę ich.

39. Tedy z miástá onego wiele Sámárytanow uwierzyli weń ná powieść onej niewiásty, ktora świádczyłá że jej wszytko powiedział co jedno kolwiek czyniłá.

40. A ták gdy się do niego zeszli Sámarytani, prosili go áby u nich został, I został tám przez dwa dni.

41. I uwierzyło ich więcej ná słowá jego.

42. A mowili niewieście: Już nie ná twą powieść więcej wierzymy, ábowiem jużechmy sami słyszeli, i wiemy żeć ten jest prawdziwie on zbáwiciel świátá Krystus.

43. Potym po dwu dnioch odszedł stámtąd i szedł do Gálilejej.

44. Abowiem oświadczał się sam Jezus: Iż Prorok w ojczyźnie swej nie jest w uczciwości.

45. Gdy tedy przyszedł do Gálilejej, przyjęli go Gálilejczycy, bo widzieli wszytko co czynił w Jeruzálem ná dzień święty, bo też byli i sámi zeszli się ná dzień święty.

46. Zátym Jezus przyszedł zásię do Kany miásteczká Gálilejskie(go), gdzie był uczynił z wody wino. A w Kápernaum był niektory dworzánin krolewski, ktorego syn był niemocen.

47. Ten gdy usłyszał iż Jezus przyszedł z Judy do Gálilejej, szedł do niego prosząc go áby wstąpił á uzdrowił syná jego, bo już miał był umrzeć.

48. A przetoż mu rzekł Jezus: Jeśliż znákow i cudow nie ujźrycie, nie uwierzycie.

49. Ale mu powiedział on krolewski dworzánin: Pánie wstąp pirwej niż umrze syn moj.

50. Rzekł mu Jezus: Idź syn twoj żyw jest. I uwierzył człowiek słowam ktore mu był powiedział Jezus, á odszedł.

51. I gdy już przychadzał, zábieżeli mu słudzy, i oznajmili mowiąc: Syn twoj żyw jest.

52. A przetoż pytał od nich godziny, o ktorej by się lepiej mieć począł, á oni mu powiedzieli: Wczorá około siodmej godziny opuściłá go gorączká.

53. I poznał ociec iż się to onej godziny stáło, gdy mu powiedział Jezus: Syn twoj jest żyw. Uwierzył tedy sam i wszytek dom jego.

54. A tenci zásię wtory cud okazał Jezus, gdy przyszedł z Judy do Gálilejej.