Mt 26
Kapitu(łá) 26. 7. Jezus broni niewiásty ktora nań wylałá maść. 14. Przedáje go Judasz. 20. Postánawia wieczerzą swoję świętą. 47. Zdrádzon od Judaszá i pojman, i záprzał się go Piotr. 67. Rozmáite zelżywości cierpi.
1. I stáło się gdy dokończył Jezus tych wszytkich słow, rzekł uczniom swoim.
2. Po dwu dniu będzie Wielka noc, á Syn człowieczy będzie podan aby był ukrzyżowan.
3. Tedy się zebráli Książętá kápłáńskie, Doktorowie, i starszy z ludu do dworu kapłaná, ktorego zwano Kájáfás.
4. I rádzili się społu áby Jezusá zdrádą pojmáli i zábili.
5. I rzekli, Nie w święto, áby się nie stało zámieszánie w ludu.
6. A gdy Jezus był w Bethánijej w domu Symoná trędowatego,
7. Przyszłá byłá do niego niewiástá májąc słojek máści kosztownej, i wylałá ją byłá na głowę jego gdy siedział u stołu.
8. Co widząc uczniowie jego, rozgniewáli się mowiąc, I ná coż tá utrátá?
9. Abowiem możono tę máść drogo przedáć, i rozdáć to ubogim.
10. Co gdy poznał Krystus, rzekł im, Przeczże frásunek zádawacie tej niewieście? gdyż dobry uczynek przeciwko mnie uczyniłá.
11. Abowiem záwsze będziecie mieć ubogie miedzy sobą, Ale mnie nie zawsze mieć będziecie.
12. Bo iż tá onę máść wypuściłá ná ciáło moje, to uczyniła dla pogrzebu mego.
13. Záprawdę powiedam wam, Gdziekolwiek będzie przepowiedana Ewánjelija tá po wszytkim świecie, i to co oná uczyniłá, będzie powiedano ná pámiątkę jej.
14. Tedy szedszy jeden ze dwunaście, ktorego zwano Judasz Iskáryjothes do Książąt kápłańskich,
15. Rzekł im, Co mi chcecie dáć, á ja go wam wydam? A oni mu náznáczyli trzydzieści pieniędzy srebrnych.
16. A od onego czásu upátrował czás aby go wydał.
17. I pierwszego dniá świętá przaśnikow, przyszli do niego uczniowie jego, mowiąc mu, Gdzie chcesz ábyśmyć zgotowali jeść báránká wielkonocnego?
18. A on rzekł, Idźcie do miástá do niektórego człowieká, á rzeczcie mu, Mistrz mowi, Czás moj blisko jest, u ciebie będę obchodził wielką noc z uczniámi memi.
19. I uczynili uczniowie jáko im rozkazał Jezus, i zgotowáli báránká wielkonocnego.
20. A gdy był wieczor, siadł u stołu ze dwiemánaście.
21. I gdy oni jedli, rzekł, Záprawdę powiedam wam, iż jeden z was mnie wyda.
22. Tedy się zásmucili bárzo, i poczęli káżdy z nich mowić jemu, A zaż ja jest Pánie?
23. A on odpowiedájąc rzekł, Ktory omoczył ze mną rękę w misie, ten mię wyda.
24. Synci człowieczy idzie jáko jest nápisano o nim, ále biadá człowiekowi onemu przez ktorego Syn człowieczy jest wydan: Dobrze mu było áby się był nie národził człowiek ten.
25. A odpowiedájąc Judasz ktory go wydał, rzekł, A zaź ja jest Mistrzu? Rzekł mu, Powiedziałeś.
26. A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb, á podziękowawszy, łamał i dał uczniom, i rzekł, Bierzcie, jedzcie, toć jest ciáło moje.
27. A wziąwszy Kielich, podziękował, i dał im rzekąc, Pijcie z te(go) wszyscy.
28. Abowiem toć jest krew' mojá nowego Testámentu, ktora dla wiela ich bywa rozlaná ná odpuszczenie grzechow.
29. A powiedam wam, iż nie będę pił od_tąd z tego to owocu winnice, áż w on dzień gdy ji będę pił z wámi nowy w Krolestwie ojcá mego.
30. I záśpiewawszy pieśń, wyszli ná gorę oliwną.
31. Tedy im rzekł Jezus, Wszyscy wy zgorszycie się mną tej nocy, ábowiem jest nápisano, Uderzę pasterzá, i będą rozproszone owce trzody.
32. A gdy powstánę, pojdę przed wámi do Galilejej.
33. I odpowiedájąc Piotr, rzekł jemu, Choćby się wszyscy zgorszyli tobą, ja nigdy się nie zgorszę.
34. Rzekł mu Jezus, Záprawdęć powiedam, iż tej nocy pierwej niż kur zápoje, trzy_kroć się mnie záprzysz.
35. Rzekł mu Piotr, Choćbym z tobą musiał umrzeć, ja się ciebie nie záprzę, tákże i wszyscy uczniowie mowili.
36. Tedy przyszedł Jezus z nimi ná miejsce ktore zową Gethsemáne, i rzekł uczniom, Siedźcie tu, áż ja szedszy będę się tám modlił.
37. A wziąwszy Piotrá i dwu synow Zebedeuszowych, począł się smucić i ciężko frásowáć.
38. Tedy rzekł im Jezus, Dusza mojá jest práwie smętna áż do śmierci, zostańcie tu, á czujcie ze mną.
39. A szedszy trochę dálej, padł ná oblicze swoje, modląc się i mowiąc, Ojcze moj, jeśli można rzecz niechaj odejdzie ode mnie kubek ten, á wszákże nie jáko ja chcę, ále jako ty.
40. Tedy przyszedł do uczniow, i nálazł je śpiące, i rzekł Piotrowi, I tákżeście nie mogli jednę godzinę czuć ze mną?
41. Czujcie i modlcie się, ábyście nie weszli w pokusę: Duchci jest chutki, ále ciało mdłe.
42. I zásię po wtore szedszy modlił się, rzekąc, Ojcze moj, jeśli nie może ten kubek odejć ode mnie abych go nie pił, niech się dzieje wola twojá.
43. Nálazł je po wtore śpiące, ábowiem były oczy ich obciążone.
44. A opuściwszy je po wtore odszedł, i trzeci raz się modlił tyż słowá mowiąc.
45. Tedy przyszedł do uczniow swoich, i rzekł im, Już teraz śpijcie i odpoczywajcie, oto przybliżyłá się godziná, á Syn człowieczy będzie wydan w ręce grzesznikow.
46. Wstańcie, podźmy, oto blisko jest ten ktory mię wyda.
47. A gdy jeszcze mowił, oto Judasz jeden ze dwunaście przyszedł, á z nim wielki poczet ludzi z mieczmi i z kijmi, od Książąt kápłańskich i stárszych ludu.
48. A ten ktory go wydał, dał im był znák mowiąc, Kogo bych ja cáłował, tenci jest, pojmajcie go.
49. I wnet przystąpiwszy ku Jezusowi, rzekł, Bądź pozdrowion Mistrzu, i pocáłował go.
50. A Jezus rzekł mu, Towárzyszu po coś przyszedł? Tedy przystąpiwszy, wrzucili ręce na Jezusá, i pojmáli go.
51. A oto jeden z tych ktorzy byli z Jezusem, wyciągnąwszy rękę, dobył mieczá swego, á uderzywszy sługę kápłaná nawyższego, uciął mu ucho.
52. Tedy mu rzekł Jezus, Obroć miecz swoj ná miejsce jego, Abowiem wszyscy ktorzy by miecz bráli, mieczem poginą.
53. A zaź mnimasz ábym nie mogł teráz prosić ojcá mego, ktory by mi stawił więcej niż dwánaście wojsk Anjołow?
54. I jákoż się mogą wypełnić pismá? powiedájąc iż ták się zstáć musi.
55. Onej godziny mowił Jezus onemu zebrániu ludzi, Wyszliście jáko na złodziejá z mieczmi i z kijmi pojmáć mię: Siedziáłem ná káżdy dzień u was ucząc w kościele, á wżdyście mię nie pojmáli.
56. A to wszytko się dziáło, áby się wypełniły pisma Prorockie, Tedy uczniowie wszyscy opuściwszy go, zuciekáli.
57. I pojmawszy oni Jezusá, przywiedli do Káiáfi przedniejszego Kápłaná, gdzie się byli zebráli Doktorowie i stárszy.
58. A Piotr szedł zá nim z dáleká, áż do dworu naprzedniejszego Kápłaná, gdzie wszedszy siedziáł z sługámi, áby widział koniec.
59. A przedniejszy Kápłani, i stárszy, i wszytko zgromádzenie, szukáli fáłszywego świádectwá przeciwko Jezusowi, áby go zámordowáli.
60. I nie náleźli. Gdy też wiele fáłszywych świadkow przychodziło, nie nájdowáli, A ná koniec wystąpiwszy dwá fáłszywi świádkowie,
61. Rzekli, Ten mowił, Mogę zborzyć Kościoł Boży, á zá trzy dni zbudowáć ji.
62. A wstawszy przedniejszy kápłan, rzekł mu, Nic nie odpowiedasz? I coż to jest co ci przeciwko tobie świádczą?
63. Lecz Jezus milczał, A odpowiedájąc przedniejszy Kapłan, rzekł mu, Poprzysięgam cię przez Bogá żywego, ábyś nam powiedział, jeśliś ty jest Krystus on Syn Boży?
64. I rzekł mu Jezus, Tyś powiedział: Nád to powiedam wam, Od te(go) czásu ujźrycie Syná człowieczego siedzącego ná práwicy mocy Bożej, i przychodzącego w obłokách niebieskich.
65. Tedy przedniejszy Kápłan rozdárł odzienie swoje, mowiąc, Bluźnił, Coż dalej potrzebujemy świádkow? Otoście teraz słyszeli bluźnierstwo jego.
66. I coż się wam zda? A oni odpowiedájąc rzekli, Winien jest śmierci.
67. Tedy plwáli ná oblicze jego i policzkowáli go, á drudzy go kijmi bili.
68. Mowiąc, Prorokuj nam Krystusie, kto jest ktory cię uderzył.
69. A Piotr siedział ze_wnątrz we dworze, i przystąpiłá k niemu jedna służebnicá, mowiąc, I tyś był z Jezusem Gálilejskim.
70. I zaprzał się on przed wszytkimi rzekąc, Nie wiem co mowisz.
71. A gdy on wyszedł do sieni, ujźráłá go druga służebnicá, i rzekłá tym ktorzy tám byli, I ten był z Jezusem Názárejskim.
72. Tedy po wtore záprzał się z przysięgą, Nie znam człowieká tego.
73. I przystąpiwszy máło po tym ci ktorzy tám stali, rzekli Piotrowi, Iścieś i ty jest z nich, bo i mowá twojá ciebie jawnie okázuje.
74. Tedy się począł przeklináć, mowiąc, Nie znam człowieká tego, A zárázem kur zápiał.
75. I rozpomniał Piotr ná słowá Jezusowe, ktory mu był powiedział, Pierwej niż kur zápoje, trzy_kroć się mnie záprzysz, a wyszedszy precz, gorzko płákał.