Mt 21
Kapitu(łá) 21. 1. Jezus jedzie do Jeruzálem. 12. Wygania kupujące. 14. Uzdráwia niemocne. 21. Okázuje moc wiáry. 24. Zwierzchność je(go). 41. Karánie nieprzyjacioł jego.
1. A gdy się przybliżáli ku Jeruzálem, i przyszli do Bethságe nád gorę oliwną, tedy Jezus posłał dwu uczniow,
2. Mowiąc k nim, Idźcie do miásteczká ktore jest przeciwko wam, á natychmiast najdziecie oślicę uwiązáną i oślę z nią, odwiązawszy przywiedźcie mi je.
3. A jeśliby wam co kto rzekł, powiedzcie iż Pan tych rzeczy potrzebuje, ábowiem zárázem pośle je.
4. A to się wszytko stało, áby się wypełniło co jest powiedziano przez Proroká mowiącego,
5. Powiedzcie corce Syjońskiej, Oto Krol twój idzie do ciebie cichy, siedząc ná oślicy i ná oślęciu tej ktora jest pod jarzmem.
6. Szedszy tedy uczniowie, ták uczynili jako im był rozkazał Jezus.
7. I przywiedli oślicę i oślę, á włożywszy ná nie száty swoje, wsádzili go ná nie.
8. A bárzo wielkie zebránie ludu słáli száty swoje ná drodze, á drudzy rąbáli gáłązki z drzew i ná drodze słali
9. Zebránie też ludzi ktore wprzod szło i zá nim, krzyknęło mowiąc, Hosanná Synowi Dawidowemu, błogosłáwiony ten ktory idzie w imię Pańskie, Hosánná ktoryś jest w niebie najwyższym.
10. A gdy wjechał do Jeruzálem, wzruszyło się wszytko miásto, mowiąc, Ktoż to jest?
11. A pospolity lud mowił, Tenci jest Jezus on Prorok z Názáreth Gálilejskiego.
12. Tedy Jezus wszedł do Kościołá Boże(go) i wygnał wszytki ktorzy przedawáli i kupowali w Kościele, á stoły bánkierzow, i stolice tych, ktorzy przedawáli gołębie, spodwracáł.
13. I rzekł im, Nápisano jest, Dom moj, dom modlitwy názwan będzie, á wyście ji uczynili jáskinią zbojcow.
14. Tedy przystąpili k niemu ślepi i chromi w kościele, á uzdrowił je.
15. A obaczywszy Książętá kápłáńskie i náuczycielowie dziwy ktore był uczynił, i dzieci ktore wołały w kościele, i mowiły, Hosánna Synowi Dawidowemu, rozgniewáli się.
16. I rzekli mu, Słyszyszże co ci mowią? A Jezus rzekł im, Słyszę, Nie czytáliście nigdy, iż z ust niemowiątek i tych ktorzy ssą piersi, wykonałeś chwałę?
17. A opuściwszy je, wyszedł precz z miástá do Bethánijej, i támże nocował.
18. Tedy rano, gdy się wrocił do miástá, łáknął.
19. I ujźrawszy niektore figowe drzewo ná drodze, przystąpił k niemu, i nie nálazł nic ná nim, jedno liście sámo, i rzekł, Niechaj się więcej z ciebie owoc nie rodzi ná wieki, i uschło zárázem figowe drzewo.
20. To tedy ujźrawszy uczniowie, dziwowáli się mowiąc, Jákoż nátychmiast uschło figowe drzewo?
21. A odpowiedájąc Krystus, rzekł im, Záprawdę powiedam wam, jeślibyście mieli wiárę á nie wątpili, nie tylko to co się stáło z figowym drzewem uczynicie, ále też gdybyście tej gorze rzekli, Podnieś się á rzuć się w morze, zstánie się.
22. I wszytki rzeczy o ktore prosić będziecie w modlitwie wierząc, weźmiecie.
23. A gdy on przyszedł do Kościołá, Książętá kápłáńskie i stárszy z ludu, przystąpili k niemu gdy uczył, i mowili, Ktorą mocą to czynisz? á ktoć dał tę zwierzchność?
24. A Jezus odpowiedájąc rzekł im, Spytám ja też was o jednę rzecz, ktorą jeśli mi powiecie, ja też wam powiem ktorą mocą to czynię.
25. Krzest Janow skąd był, z niebá czyli z ludzi? A oni myślili sámi w sobie, mowiąc, Jeśli powiemy z niebá, rzecze nam, Czemużeście tedy nie uwierzyli jemu?
26. Jeśli záś powiemy, z ludzi, boimy się zgromadzenia ludzi, bo wszyscy máją Janá zá Proroká.
27. I odpowiedájąc Jezusowi, rzekli, Nie wiemy, Rzekł im też i on, Ani ja też wam powiedam ktorą mocą to czynię.
28. I coż się wam zda? Niektory miał dwu synu, i przyszedszy do pierwszego, rzekł, Synu, idź, rob dziś w winnicy mojej.
29. A on odpowiedájąc, rzekł, Nie chcę, Ale potym obaczywszy się, szedł.
30. Przyszedszy potym do drugiego, i rzekł mu tákież, A on odpowiedájąc rzekł, Idę ja pánie, á nie szedł.
31. Ktory z tych dwu uczynił wolą ojcowską? Rzekli mu, Pierwszy: Powiedział im Jezus, Záprawdę powiedam wam, iż celnicy i wszetecznice uprzedzają was do krolestwá Boże(go).
32. Abowiem przyszedł do was Jan droga sprawiedliwości, á nie uwierzyliście mu, Celnicy záś i wszetecznice uwierzyli mu, ále wy chociaście to widzieli, nie upámiętaliście się, ábyście mu uwierzyli.
33. Drugiego podobieństwá słuchajcie, Był niektory gospodarz, ktory násádził winnicę, i płotem ją ogrodził, i wkopał w niej prasę, á zbudował wieżę, i nájął ją robotnikom, i pojechał precz.
34. A gdy się przybliżył czás owocow, posłał sługi swoje do onych robotnikow áby odebráli pożytki jego.
35. A robotnicy pojmawszy sługi je(go), jednego ubili, drugiego zámordowáli, drugiego záś ukámionowáli.
36. Po wtore posłał insze sługi, ktorych więcej było niż pierwszych, á oni tákże im uczynili.
37. Ná ostátek posłał do nich syná swego, mowiąc, Będą się wstydáć syná mego.
38. Ale robotnicy ujźrawszy syná, rzekli sámi w sobie, Tenci jest dziedzic, podźcie, zabijmy go, i posiądźmy dziedzictwo jego.
39. Tedy pojmawszy go, wyrzucili precz z winnice, i zámordowáli.
40. Gdy tedy przyjdzie pan winnice, co uczyni robotnikom onym?
41. Rzekli mu, Ony złe, źle potráci, á winnicę swoję najmie inszym robotnikom, ktorzy oddádzą mu owoc czásu swego.
42. Rzekł im Jezus, Nie czytáliście nigdy w piśmiech? Kamień ktory odrzucili budujący, ten się stał głową u węgłá, od Páná to jest uczyniono, i dziwno jest przed oczymá naszymi.
43. A przetoż powiedam wam, iż będzie odjęte od was Krolestwo Boże, i będzie dane narodowi ktory by podał owoc jego.
44. A kto padnie ná ten kámień, będzie skruszon, a ná kogo by záś on upadł, zetrze go.
45. I usłyszawszy Książętá kápłáńskie i Faryzeuszowie podobieństwa jego, poználi iż o nich mowił.
46. A szukájąc jákoby go pojmáli, bali się pospolstwá, ábowiem go jáko Proroká mieli.