Mt 20
Kápitulá 20. 1. O nájętych robotnikach ná winnice: 16. Z ktorych pierwszy będą ostátecznymi, á ostateczni pierwszymi. 17. Idzie Jezus do Jeruzálem á o swej śmierci rozmawia. 20. Márká synow Zebedeuszowych prosi go zá syny swoimi. 24. Dlaczego się drudzy ná nie gniewáją. 25. Ale Jezus wszytkich od pánowánia ku służbie przywodzi. 30. Potym dwu ślepych uzdrowił.
1. Abowiem podobne jest Krolestwo niebieskie człowiekowi gospodarzowi, ktory wyszedł bárzo ráno nájmowác robotniki do winnice swojej.
2. A gdy się zmowił z robotnikámi z groszá ná dzień, posłał je do winnice swojej.
3. I wyszedszy o trzeciej godzinie, ujzrzał drugie stojące ná rynku prożnujące:
4. I onym rzekł, idźcie i wy do winnice, á coby spráwieliwego było, dam wam.
5. A oni poszli. Zásie wyszedszy o szostej i dziewiątej godzinie, tákże uczynił.
6. A o jedennastej godzinie wyszedszy, nálazł drugie stojące, prożnujące,i rzekł im, przeczżeście tu stali cáły dzień prożnujący?
7. Rzekli mu, iż nas żaden nie nájął: rzekł im, idźcie i wy [do winnice,] á coby było spráwiedliwego, weźmiecie.
8. A gdy wieczor przyszedł, rzekł pan winnice, sprawcy swemu, záwołaj robotnikow, i oddaj im zápłátę, począwszy od ostátnich áż do pierwszych.
9. A przyszedszy oni ktorzy o jedennastej godzinie byli zmowieni, wźięli káżdy po groszu.
10. Przyszedszy też pierwszy, mniemáli żeby więcej wziąć mieli: i wzięli i oni káżdy po groszu.
11. A wziąwszy, szemráli przeciw gospodarzowi.
12. Mowiąc, iż ci ostáteczni jednę godzinę robili, á uczyniłeś je nam rownymi, ktorzyśmy dźwigáli ciężar dniá i upalenie.
13. A on odpowiedájąc, rzekł jednemu z nich, towarzyszu nie czynieć krzywdy: [á zaś się nie zmowił z groszá ze mną?]
14. Weźmi co twego, á idź. Chcęc też temu ostátecznemu dáć jáko i tobie.
15. Izać mi się nie godzi czynić z moim co chcę? [ábo] oko twoje złościwe jest, iżem ja jest dobry?
16. Tákci ostateczni będą pierwszemi: á pierwszy ostátecznymi. Abowiem wiele jest wezwánych, ále máło wybránych.
17. A wstępując Jezus do Jeruzálem, wziął dwánaście uczniow [osobno ná drodze, i rzekł im].
18. Oto wstępujemy do Jezuzálem, á syn człowieczy będzie wydan przedniejszym ofiárownikom, i náuczonym w pismie, i osadzą go ná śmierć.
19. I podádzą go pogánom ku nagrawániu, i biczowániu, i krzyżowániu, á trzeciego dniá powstánie.
20. Tedy przyszłá do niego mátká synow Zebedeuszowych z syny swymi, kłaniájąc się i prosząc nieco od niego.
21. a on jej rzekł, czego chcesz? rzekłá mu, rzec áby siedzieli ci dwá synowie moi, jeden po práwicy twojej, á drugi po lewicy, w krolestwie twoim.
22. A Jezus odpowiedájac rzekł, niewiecie czego prosicie. Możecieli pić kubek ktory ja mam [pić?] † i ponurzeniem ktory się ją nurzam ponurzyć? † rzekli mu, możemy.
23. I mowi im, kubekći moj pić będziecie, † i ponurzenim ktory się ja nurzam ponurzeni będziecie: † lecz siedzieć po práwocy mojej, i po lewicy mojej, [nie jest mojá dawáć,] ále ktorym jest zgotowano od ojcá mojego.
24. A usłyszáwszy dziesięć zágniewáli się dla dwu brátow.
25. A Jezus wezwawszy ich rzekł, wiecie iz książętá narodow pánują nad nimi, á ktorzy wielcy są, używáją zwierzchności nád nimi.
26. Lecz nie ták będzie między wámi: ále ktoryby między wámi chciał wielkim być, niech będzie sługą wászym.
27. A ktoryby między wámi chciał pierwszym być, niech będzie niewolnikiem wászym.
28. Jáko syn człowieczy nie przyszedł áby mu służono, ále służyć i dać duszę swą okupem zá mnogich.
29. [A gdy oni wychodzili] z Jerychá, szedł zá nim tłum wielki.
30. A oto dwá ślepi siedząc przy drodze, usłyszawszy iż Jezus przechodzi, záwołali mowiąc, zmiłuj się nád námi pánie, Synu Dawidow.
31. A on tłum zágroził im áby milczeli: á oni więcej wołáli mowiąc, zmiłuj się nád námi pánie, Synu Dawidow.
32. A stojąc Jezus, záwołał ich, i rzekł, co chcecie ábym wam uczynił?
33. Rzekł mu, pánie, áby otworzone były oczy násze.
34. A Jezus ulitowawszy siię, dotknął się oczu ich: á nátychmiast przejzrzáły oczy ich, i szli zá nim.