Mt 17
Kapitu(łá) 17. 1. Przemienia się Krystus. 11. Spráwę dáje uczniom swoim o Elijászu. 18. Uzdràwia lunátyká. 20. Okázuje moc wiary. 27. I dań płáci.
1. A szostego dniá, potym wziął Jezus Piotrá, i Jákubá, i Janá brátá jego, i wprowádził je osobno ná gorę wysoką.
2. I przemienion jest przed nimi, á oblicze jego łśniáło się jáko słońce, odzienie też jego stáło się białe jáko świátłość.
3. A oto ukazáli się im Mojżesz i Elijasz z nim rozmawiájący.
4. I odpowiedájąc Piotr rzekł Jezusowi, Pánie, Dobrze nam tu być, jeśli chcesz uczynimy tu trzy przybytki, tobie jeden, Mojżeszowi jeden, á Elijaszowi jeden.
5. A gdy on jeszcze mowił, oto obłok jásny záćmił je, á oto głos z obłoku ták mowiący, Ten jest moj syn miły ná ktorym przestáwam, jego słuchajcie.
6. A usłyszáwszy to uczniowie, upádli ná oblicze swoje, i zlękli się bárzo.
7. Tedy przystąpiwszy Jezus dotknął się ich, i rzekł, Wstańcie á nie bojcie się.
8. A oni podniozszy oczy swoje, nikogo nie widzieli, okrom Jezusá sámego.
9. A gdy zstępowáli z gory, przykazał im Jezus, mowiąc, Nikomu nie powiedajcie widzenia, áż Syn człowieczy z martwych wstánie.
10. I pytali go uczniowie jego, mowiąc, Coż tedy náuczycielowie powiedáją, iż Elijasz musi pierwej przyść?
11. A Jezus odpowiedájąc, rzekł im, Elijászci pierwej przyjdzie, i nápráwi wszytki rzeczy.
12. Ale ja wam powiedam, Iż Elijasz już przyszedł, á nie poznali go, ále uczynili nád nim cokolwiek chcieli, tákci i Syn człowieczy będzie od nich cierpiał.
13. Tedy porozumieli uczniowie, że im o Janie Krzcicielu powiedział.
14. A gdy oni przyszli do onego zgromádzenia ludu, przystąpił k niemu człowiek i padł mu u kolan.
15. Mowiąc, Pánie, Zmiłuj się nád synem moim, abowiemci lunátykiem jest, i źle się ma, gdyż często_kroć wpada w ogień, i często_kroć w wodę.
16. I przynosiłem go do uczniow twoich, ále go nie mogli uzdrowić.
17. Tedy Jezus odpowiedájąc, rzekł, O rodzáju niewierny, i przewrotny, i pokiż będę z wámi? i pokiż was będę cierpiał? Przywiedzcie mi go tu.
18. I sfukał go Jezus, á wyszedł z niego dyjabeł, i uzdrowione jest dziecię od onej godziny.
19. Tedy przyszedszy uczniowie do Jezusa osobno, rzekli mu, Czemuśmy my go wygnać nie mogli?
20. A Jezus rzekł im, Dla niedowiárstwá waszego, Bo wam záprawdę powiedam, byście mieli wiárę jáko ziárno gorczyczne, rzeczecie tej gorze, Przejdzi stąd tám, tedy przejdzie, i nic nie_podobnego wam nie będzie.
21. A tenci rodzaj nie wychodzi jedno przez Modlitwę i post.
22. I gdy oni przebywáli w Gálilejej, rzekł do nich Jezus, Będzie syn człowieczy wydan w ręce ludzkie.
23. I zábiją go, ále trzeciego dniá wzbudzon będzie, I zásmucili się bárzo.
24. A gdy oni przyszli do Kapernaum, przystąpili do Piotrá ci ktorzy wybieráją cłá, i rzekli, Za Mistrz wasz nie płaci cła?
25. I rzekł, Płáci, A gdy wszedł w dom, uprzedził go Jezus mowiąc, Coż się tobie zda Szymonie? Krolowie ziemscy od ko(go) biorą cłá i czynsz? czyli od synow swoich ábo od obcych?
26. I rzekł mu Piotr, Od obcych, Powiedział mu Jezus, Tedyć synowie są wolni.
27. Wszakże ábyśmy ich nie obrázili, szedszy od morzá, rzuć wędę, á onę rybę ktorá napierwej wynidzie weźmi, i otworzywszy gębę jej najdziesz Státer, ktory wziąwszy daj im zá mię i zá się.