Szesnastowieczne przekłady Ewangelii

Przekład z roku 1561

Tekst Ewangelii jest w trakcie korekty. Przepraszamy za ewentualne nieścisłości.  


Mt 12

Cap(itulum): 12. Wymawia Krystus zwolenniki że w Sobotę kłosy tárgáli, rękę uschłą uzdráwia, potym i opętanego, i ślepego, i niemego, Okázuje że go Licemiernicy fałesznie potwarzáją áby mocą dyjabelską czárty wygániał, o grzechu przeciw duchowi świętemu, o proznym słowie náuka, braciej i mátki nie zna.

1. Czasu onego szedł Jezus w dzień Sobotni przez zboże: a zwolennicy jego że sie im jeść chciáło, jęli urywać kłosy, i wytárszy jeść.

2. Co ujźrzawszy Licemiernicy, rzekli k niemu: Oto zwolennicy twoi czynią to co sie im czynić w sobotni dzień nie godzi.

3. Tedy on rzecze do nich: I czytáliżeście wy co Dawid uczynił gdy mu sie jeść chciało, tudzież i oni co s nim byli?

4. jáko wszedł do domu Bożego, i jadł chleby wykłádow (álbo obliczności) ktorych mu sie jeść nie godziło, áni onym co przy niem byli, jedno tylko sámym Kápłanom?

5. Czyliście też nie czytáli w zakonie (Mojżeszowym) że Kápłani w Sobotę w kościele dzień Sobotni gwałcą, á wżdam tym nie grzeszą?

6. A ták to wam powiádam, że tu ná tym mieścu więczszy jest niżli kościoł.

7. A gdybyście wiedzieli co to jest: Miłosierdzia chcę, á nie ofiáry, nigdy byście (nie posądzáli á) nie potępiáli niewinnego.

8. Bo syn człowieczy, jestci Pánem i dniu Sobotniemu.

9. A gdy s_tamtąd odszedł, przyszedł do ich bożnice.

10. Alić oto człowiek ktory miał uschłą rękę, tedy go jęli pytać temi słowy: Godzi-li sie w Soboty uzdráwiáć? a to żeby go obwinili á oskárżyli.

11. Ale on im ná to odpowiedział: I ktory z was będzie tákim człowiekiem żeby májąc jednę owcę, á wpádłáby mu w Sobotę gdzie do jámy, żeby jej rátowáć á wyciągnąć nie miał?

12. Jákoż nie dáleko lepszy jest człowiek niż owca? A ták godzi sie i w Sobotę dobrze czynić.

13. Po tym rzecze onemu człowiekowi: Wyciągni rękę twoję. I wyciągnął, i przyszłá záś ku zdrowiu tákiemu, jáko byłá i drugá.

14. Wyszedszy tedy Fáryzeuszowie: uczynili wnet o nim rádę, jákoby go mieli strácić.

15. Ale Jezus wiedząc to, szedł z_onąd precz: á szło zá nim ludzi bárzo wiele, i uzdrowił je wszystkie.

16. á przykazał im áby go nie objáwiali.

17. Aby sie ono wypełniło co było powiedziano przez Izájasza Proroká, gdzie mowi:

18. Oto dziecię moje ktore(m) sobie obrał miły moj w ktorym sobie dobrze ulubiła duszá mojá: położę duchá me(go) ná nim, i on będzie opowiádał Sąd pogánom.

19. Nie będzie sie wádził áni wołał, áni usłyszy żaden po ulicach głosu jego.

20. Trzciny zgniecionej nie złamie, i lnu kurzącego sie nie zágási dokąd nie wystáwi ku zwyciestwu sądu:

21. á w imieniu jego pogáni będą mieć nadzieję.

22. Tedy przywiedziono do niego opętánego, ktory był i ślepy i niemy, á on go uzdrowił, ták że potym i widział i mowił.

23. Zdumiáły sie temu nie pomáłu tłuszcze, i mowili: Nie onli to jest syn Dawidow?

24. Ale Fáryzeuszowie usłyszawszy to, jęli mowić: Ten tego dyjabelstwá nie wygánia, jedno przez Beelzebubá Książę dyjabelskie.

25. Jezus lepak wiedząc myśli ich, rzekł im: kożde krolestwo sámo przeciwko sobie rozdzielone, spustoszeje: tákże też i káżde miásto álbo dom rozdwojony przeciw sobie, nie ostoi sie.

26. Ponieważże tedy Szátan Szátáná wypędza, toć sie rozerwał sam przeciwko sobie, jákoż więc będzie trwać stale krolestwo jego?

27. A ponieważ_że ja przez Beelzebubá wymiátam to dyjabelstwo, synowie wászy przez kogo (á czyją mocą) wygániają: I przetoż tedy oni będą waszymi Sędziámi:

28. Jeśliż więc ja duchem Bożym wyrzucam dyjabelstwá, tedyć już przyszło do was krolestwo Boże.

29. Bo jako kto może wnić do domu mocarzowego, i sprzęty jego pobráć, jeśli pierwej nie zwiąże á nie skrępuje onego meżá mocnego, tedy więc dopiero dom jego rujnuje á łupi?

30. Kto se mną nie jest, ten jest przeciwko mnie: A kto nie zgromadza ze mną, ten rozprasza.

31. Przetoż tedy to wam powiádam, wszeláki grzech i bluźnierstwo będzie odpuszczone ludziom, ále bluźnierstwo przeciwko Duchowi, nie będzie odpuszczono.

32. I ktobykolwiek rzekł słowo przeciwko synowi człowieczemu, będzie mu odpuszczono: Ale kto by rzekł przeciw duchowi świętemu, nie będzie mu odpuszczono, áni ná tym świecie, ani ná przyszłym.

33. Albo tedy czyńcie drzewo dobre, i owoc jego dobry: ábo czyńcie drzewo złe, i owoc jego zły: ponieważ żeć z owocu drzewo poznawáją.

34. O jászczorcze plemię, jákoż wy możecie co dobrego mowić, ponieważeście sámi źli? gdyż jáko czego serce pełne, ták ustá mowią.

35. Dobry człowiek z dobrego skárbu (sercá swego) przynosi dobre rzeczy: a záś zły człowiek ze złego skarbu, wynosi złe rzeczy.

36. A ja wam powiádam, że z kożdego słowá prożnego ktore by ludzie wyrzekli, muszą dáć z niego ráchunek w dzień sądny.

37. Bo z słow twoich będziesz uspáwiedliwiony, i z słow twoich będziesz potępiony.

38. Tedy mu rzekli niektorzy z Doktorow i z Fáryzeuszow, temi słowy. Mistrzu chcielibyśmy widzieć od ciebie jáki znák.

39. A on odpowiádájąc rzekł im: Zły á cudzołożny narod, známieniá sie domaga: áno mu przedsię známię nie będzie dane, chybá známię Jonaszá Proroká.

40. Abowiem jáko był Jonás w żywocie u Wielorybá trzy dni i trzy nocy: ták też będzie syn człowieczy w sercu ziemi trzy dni i trzy nocy.

41. Meżowie Niniwitscy, stáną ná sądzie z tym to Narodem, i potępią á zdádzą ji: że wżdy oni ná kazánie Jonaszá Proroká czynili pokutę: á tu oto teraz jest więtszy niżli Jonás.

42. Krolowa z południej strony, stánie ná sądzie z tym rodzájem, á też i tá ji potępi: że wżdy oná przyjácháłá od kráju ziemie słucháć mądrości Sálomonowej: gdyż oto tu więtszy jest niż Sálomon.

43. Ale gdy nieczysty duch odejdzie od człowieká, chodzi po mieścách płonnych á suchych szukájąc odpoczynienia, á ono nie nájduje.

44. Więc sobie mowi: Wrocę sie ja do domu mego skądem wyszedł. A przyszedszy nájduje ji nadobnie umieciony, i przychędożony, ale prozny.

45. Tedy on dopiero idzie, á przyjąwszy k sobie siedm' duchow gorszych niżli sam, wchodzi tám, i tamże mieszkają: i bywáją pośledniejsze rzeczy człowieká onego gorsze niż pierwsze. Takci się też stanie i temu nagorszemu narodowi.

46. On tego jeszcze domawia ku tłuszczam, álić mátká jego i bráćia stáły przede drzwiámi, chcąc s nim mowić.

47. Tedy mu jeden powiedział: Oto mátká twojá tudzież i brácia twoi stoją ná dworze, szukájąc cie, á chcąc nieco z tobą mowić.

48. On odpowiádájąc temu posłowi, rzekł: Ktoraż jest mátká moja, i ktorzy bracia moi?

49. Potym zciągnąwszy rękę swą ná zwolenniki swoje rzekł: Oto ci mátká mojá, i brácia moi.

50. Abowiem ktokolwiek czyni wolą ojca mego ktory jest w niebiesiech, ten jest brát moj, ten siostrá, ten mátká mojá.