Jn 11
Kapitu(łá) 11. 1. Łázarz niemocen. 21. Po świętych rozmowách z Martą i z Máryją Jezus go z martwych ożywia. 47. Fáryzeuszowie rádzą się przeciw Krystusowi. 50. Kájfasz prorokuje.
1. Niektory też imieniem Łázarz był niemocen z Betánijej, z miásteczká Máryjej i Marty siostry jej.
2. A Máryja tá byłá ktora pomázáłá Páná olejkiem, i ucieráłá nogi jego włosmi swoimi, ktorej brát Łázarz był niemocen.
3. Posłáły tedy siostry jego k niemu, mowiąc, Pánie oto ten ktorego miłujesz niemocen jest.
4. To gdy usłyszał Jezus, rzekł, Niemoc ta nie jest ku śmierci ále ku chwale Bożej, áby był uwielbion Syn Boży przez nię.
5. I miłował Jezus Martę i siostrę jej, i Łazárza.
6. A przetoż słysząc że był niemocen, przedsię jednak został przez dwá dni ná onymże miejscu gdzie był.
7. Potym mowił do zwolennikow swoich, Idźmyż zasię do Judá.
8. Rzekli mu tedy zwolennicy, Mistrzu teraz szukáli Żydowie jakoby cię ukámionowáć, á przedsię tam idziesz?
9. Ná to Jezus odpowiedział, Zali nie dwánaście są godzin dniá? jeśliż kto chodzi we dnie, nie obrázi-ć się, bo widzi świátło tego świátá.
10. Jeśliż też kto chodzi w nocy, obrázi się, bo w nim świátłá niemász.
11. To rzekszy, potym do nich mowił, Łázarz przyjaciel nász usnął, ále pojdę ábych go ze snu obudził.
12. Rzekli mu tedy zwolennicy jego, Pánie jeśliżeć śpi, będzie zdrow.
13. Aleć im Jezus powiedział o śmierci jego, wszakoż oni mnimáli iż o záśnieniu snem powiedał.
14. Tedy Jezus powiedział im jáwnie, Łázarz umárł.
15. I ráduję się dla was (ábyście wierzyli) żem nie był tám, ále idźmy ku niemu.
16. Rzekł zátym Tomasz ktorego zwano Didimus do inych zwolennikow, Podźmyż i my ábychmy z nim pomárli.
17. A ták przyszedł Jezus, i nálazł go już trzy dni w grobie leżącego.
18. (I byłá Betánija blisko Jeruzálem jákoby ná piącinaście stajan).
19. Tám się zeszło wiele Żydow do Marthy i Máryjej, áby je cieszyli po brácie ich.
20. Martá tedy usłyszawszy że Jezus przyszedł, bieżałá przeciwko jemu, á Máryja domá siedziáłá.
21. I rzekłá Martá do Jezusá, Pánie byś ty tu był, nie umárłby był brát moj.
22. Lecz ja i teraz wiem, że czegożkolwiek będziesz prosił od Boga, da tobie Bog.
23. Powiedział jej Jezus, Wstánieć brat twoj.
24. A Martá rzekłá, Wiem iż wstánie czásu z_martwychwstánia w on ostátni dzień.
25. I rzekł jej Jezus, Jam jest Powstánie i żywot, kto w mię wierzy, choćby i umárł, żyw będzie.
26. A wszelki ktory żyw jest, á wierzy w mię, nie umrze ná wieki: Wierzyszże temu?
27. Powiedziáłá mu, I owszem Pánie, ja wierzę żeś ty jest Krystus syn Boży, ktory ná świát przyjć miał.
28. A to rzekszy, szłá i po cichu wezwáłá Máryjej siostry swojej, mowiąc, Mistrz tu jest i wzywa cię.
29. Ona tedy usłyszawszy, wnet wstałá i szła do niego.
30. A Jezus jeszcze był nie przyszedł do miásteczká, ále był ná tym miejscu gdzie wyszłá byłá przeciw jemu Martá.
31. A przetoż Żydowie ktorzy z nią byli w domu á cieszyli ją, gdy ujźreli iż Máryja prędko wstáła i wyszłá, szli zá nią mowiąc, Idzieć do grobu áby tám płákáłá.
32. A ták Máryja przyszedszy tám kędy był Jezus, ujźrawszy go przypádłá do nog jego, mowiąc mu, Pánie byś ty tu był, nie umárłby był brát moj.
33. Jezus tedy gdy ją ujźrał płáczącą, i Żydy ktorzy z nią społu przyszli płácząc, wzruszył się w duchu, i zafrásowáł się sam w sobie.
34. Zátym rzekł, Gdzieżeście go położyli? powiedzieli mu, Pánie, podź á oglądaj.
35. I płakał Jezus.
36. Rzekli tedy Żydowie, Oto jákoć go miłował.
37. A niektorzy z nich mowili, Nie mogłże ten ktory otworzył oczy ślepego uczynić te(go) żeby był ten nie umárł?
38. Ale Jezus wzruszywszy się záś sam w sobie, przyszedł do grobu, á byłá jáskinia i kamień na niej położony.
39. Potym rzekł Jezus, Odejmicie kámień, A Marta mu powiedziáła siostrá onego ktory był umarł, Pánie jużci cuchnie, bo mu już wyszły cztery dni.
40. Powiedział jej Jezus, Zażemci nie powiedział, Jeśli uwierzysz, oglądasz chwałę Bożą?
41. Odjęli tedy kámień s_támtąd gdzie on umárły był położon, i podniosszy Jezus oczu swych wzgorę, rzekł, Ojcze dziękuję tobie żeś mię wysłuchał.
42. A jaciem wiedział że ty mnie záwżdy wysłuchawasz, leczciem to rzekł dla ludu około stojącego, aby wierzyli iżeś ty mnie posłał.
43. To tedy rzekszy záwołał głosem wielkim, Łázárzu wynidź sam.
44. A ták on ktory był umárł wyszedł, májąc ręce i nogi związáne chustkámi, á twarz jego byłá chustą zawinioná, i rzekł im Jezus, Rozwiążcie go niechaj idzie.
45. A przetoż wiele Żydow ktorzy byli przyszli do Máryjej, á patrzyli na to co uczynił Jezus, uwierzyli weń.
46. Niektorzy też z nich szli do Faryzeuszow, i powiedzieli im co uczynił Jezus.
47. Tedy zebráli się Kápłani nawyższy i Fáryzeuszowie w rádę, i mowili, Coż czynić będziemy? Abowiem ten człowiek wiele cudow czyni.
48. Jeśliż go ták zániechamy, wszyscyć weń uwierzą, i przyjdąć Rzymiánie á poborzą, tak miejsce násze jáko i narod.
49. Ale jeden z nich Kájáfasz co był ná on rok nawyższym Kápłanem, rzekł im, Wy nic nie wiecie.
50. Ani myślicie co nam jest pożyteczno, żeby jeden człowiek umarł zá lud, á żeby wszytek narod nie zginął.
51. I nie mowiłci tego sam z siebie, ále gdyż był Kápłanem nawyższym roku onego, prorokował że to miáło być, iż Jezus miał umrzeć za on narod
52. A nie tylko zá on narod, ale żeby też syny Boże rozproszone zgromádził w jedno.
53. I tákże od onego dniá rádzili się społu áby go zámordowáli.
54. A dla_tegoż Jezus już nie bywał jáwnie miedzy Żydy, ále z s_támtąd odszedł do kráiny ktora jest blisko puszczej, do miásta ktore zową Efráim, i támżeć mieszkał z zwolenniki swemi.
55. I byłá blisko Wielka noc Żydowska, á wiele ich szło do Jeruzálem z onej kráiny przed Wielką nocą aby się oczyścili.
56. Szukáli tedy Jezusá, i mowili jedni do drugich stojąc w Kościele, Co się wam zda, Izali nie przyjdzie ná święto?
57. A Kápłani nawyższy i Fáryzeuszowie podáli byli rozkazánie, iż jeśliby się kto dowiedział gdzieby był, żeby oznajmił iżby go pojmano.