Mk 11
Rozdział XI. 2. Jesus ná oślęciu jedzie do Jerusálem. 13. Przeklina figę. 15. Przedájące i kupujące wygania z kościołá. 20. Figá przeklęta uschłá. 22. Záleca wiárę. 24. I modlitwę. 25. I odpuszczenie jeden drugiemu. 28. Fáryzeuszowie kuszą Christusá. 30. Krzest Janow z niebáli czyli z ludzi.
1. A gdy się przybliżáli do Jerusálem i do Betániej przy gorze Oliwnej, posłał dwu z uczniow swoich,
2. i rzekł im: Idźcie do miásteczká ktore jest przeciwko wam: á nátychmiast wszedszy do niego, najdziecie ośle uwiązáne, ná ktorym jeszcze żaden z ludzi nie siedział: odwiązawszy je przywiedźcie.
3. A jeśliby wam kto rzekł; Co czynicie? Powiedzcie iż go Pan potrzebuje: á wnet je tu pośle.
4. A poszedszy náleźli oślę uwiązáne u forty ná dworze, gdzie się dwie drodze schadzáły: i odwiązáli je.
5. A niektorzy z onych co tám stali, rzekli im: Co czynicie odwięzując oślę?
6. A oni im odpowiedzieli jáko im był rozkazał Jesus: i puścili im.
7. i przywiedli oślę do Jesusá: i wrzucili ná nie száty swe, i wsiadł ná nie.
8. A wiele ich słáło odzienia swoje ná drodze: drudzy zásię rąbáli gáłązki z drzew i rozściełáli ná drodze.
9. A wprzod i názad idący wołáli, mowiąc: Hosánná, Błogosłáwiony ktory idzie w imię Páńskie.
10. błogosłáwione ktore idzie krolestwo ojcá nászego Dawidá, Hosánná ná wysokościách.
11. I wszedł do Jerusálem do kościołá: á obejrzawszy wszytko, gdy już byłá wieczorna godziná, wyszedł do Betánijej z dwiemánaście.
12. A názájutrz gdy wychodzili z Betánijej, łáknął.
13. A ujrzawszy z dáleká figę májącą liście, przyszedł ázaby co ná niej nálazł. A przyszedszy ku niej, nic nie nálazł jedno liście. bo nie był czás figam.
14. A odpowiedájąc rzekł jej: Niech już nikt ná wieki nie używa owocu z ciebie. A słyszeli uczniowie jego.
15. I przyszli do Jerusálem. A wszedszy do kościołá, począł wyrzucáć przedájące i kupujące w kościele, i sprzewracał stoły tych co pieniądzmi hándlują, i stołki tych co przedawáli gołębie.
16. áni dopuścił áby miał kto nieść naczynie przez kościoł:
17. á náuczał, mowiąc im: Izaż nie jest napisano; Że dom moj, dom modlitwy będzie názwan wszytkim narodom? A wyście ji uczynili jáskinią zbojcow.
18. Co usłyszawszy Arcykápłani i Doktorowie, szukáli jákoby go zátrácili. Abowiem się go bali: iż wszytká rzesza zdumiewáłá się z náuki jego.
19. A gdy było wieczor, wychadzał z miástá.
20. A ráno idąc mimo, ujrzeli onę figę z korzeniá uschłą.
21. A Piotr wspomniawszy, rzekł mu: Rabbi, wej, figá którąś przeklął, uschłá.
22. A Jesus odpowiedziawszy rzekł im: Miejcie wiárę Bożą.
23. záprawdę mowię wam iż ktobykolwiek rzekł tej gorze, Podnieś się á wrzuć się w morze, á nie wątpiłby w sercu swoim, ále by uwierzył że się zstánie co by jedno rzekł: zstánie się mu.
24. Przetoż wam powiedam; wszytko oczkolwiek modląc się prosicie, wierzcie że otrzymacie, á stánie się wam.
25. A gdy stániecie ná modlitwie; odpuśćcie jeśli co przeciw komu macie: áby i ociec wász ktory jest w niebiesiech, odpuścił wam przestępstwá wásze.
26. Lecz jeśli wy nie odpuścicie: áni ociec wász ktory w niebie jest, odpuści wam przestępstwá wásze.
27. I przyszli zásię do Jerusálem. A gdy chodził w kościele, przystąpili do niego Arcykápłani i Doktorowie i stárszy,
28. i mowili mu: Ktorąż to mocą czynisz? á ktoć dał tę władzą ábyś to czynił?
29. A Jesus odpowiedájąc rzekł im: Spytam i ja was o rzecz jednę, á odpowiedzcie mi: á powiem wam ktorą to mocą czynię.
30. Krzest Janow z niebáli był, czyli z ludzi? odpowiedzcie mi.
31. I rozmyśláli u siebie mowiąc: Jeśli powiemy, Z niebá: rzecze, Przeczżeście mu tedy nie wierzyli?
32. A jeśli rzeczemy, Z ludzi: bali się ludu. ábowiem wszyścy trzymáli o Janie iż prawdziwie był Prorokiem.
33. A odpowiedájąc rzekli Jesusowi; Nie wiemy. A Jesus odpowiedziawszy rzekł im: I ja wam nie powiem ktorą mocą to czynię.