Szesnastowieczne przekłady Ewangelii

Przekład z roku 1599

Tekst Ewangelii jest w trakcie korekty. Przepraszamy za ewentualne nieścisłości.  


Mk 10

1. I wstawszy zonąd, przyszedł do granic Żydowskich zá Jordanem: i zeszli sie záś tłuszcze do niego, á on jako był zwykł, nauczał je.

2. Tedy przystąpiwszy Pháryzeuszowie pytáli go. Godzi li sie mężowi żonę opuścić? kusząc go.

3. A on odpowiádając, rzekł im: Co wam przykazał Mojzesz?

4. Oni mu rzekli: Mojzesz dopuścił list rozwodny pisáć, i opuścić.

5. Odpowiádájąc im tedy Jezus, rzekł: Dla zátwárdziáłości sercá wászego nápisał wam to przykazánie.

6. Ale od początku stworzenia, Mężá i niewiástę uczynił je Bog.

7. A przetoż opuści człowiek ojca swego i mátkę, a będzie sie dzierżał żony swojej,

8. i będą dwá w jednym ciele. A ták już nie są dwoje, ale jedno ciáło.

9. Co tedy Bog złączył, człowiek niecháj nie rozłącza.

10. A zásie w domu pytali go o toż zwolennicy jego.

11. I rzekł im: Ktokolwie opuści żonę swoję, á inną pojmie, dopuszcza sie cudzołostwa przeciwko niej.

12. A opuści li żoná mężá swego, i pojdzie zá inego, cudzołoży.

13. I przywodzili do niego dziatki máłe, áby sie ich dotykał. Ale zwolennicy grozili tym ktorzy je ofiárowáli.

14. Co obaczywszy Jezus, miał im zá złe, i rzekł im: Dopuście dziatkam przychodzić do mnie: á nie zákázujcie im, boć takich jest Krolestwo Boże.

15. Záprawdę powiádam wam: Ktobykolwiek nie przyjął krolestwá Bożego jáko málutki, nie wnidzie do niego.

16. I obłápiając je, i kłádąc ná nie ręce, błogosłáwil je.

17. I gdy potym wyszedł był ná drogę, przybieżawszy jeden i klęknąwszy ná koláná przed nim, pytał go mowiąc: Mistrzu dobry, co mam czynić, ábym żywotá wiecznego był ucześnikiem.

18. Jezus mu ná to rzekł: Czemu mie zowiesz dobrym? Żadny nie jest dobrym jedno jeden Bog.

19. Umiesz przykazánia? Nie cudzołoż, Nie zábijaj, Nie kradni, Nie mow fáłszywego świádectwá, Nie czyń zdrady, Czci ojca twego, i mátkę.

20. A on odpowiádájąc, rzekł mu: Mistrzu, te wszystkie rzeczy záchowywałem od młodości mojej.

21. A Jezus wejźrzawszy nań, umiłował go, i rzekł mu: Jednegoć tedy nie dostawa: Idź rozprzedajże cokolwiek masz, á rozdaj ubostwu: tedy będziesz miał skarb w niebie, á przyszedszy, chodź zá mną.

22. Tedy on záfrásowawszy sie z (tego) słowá, szedł precz smutny, ábowiem był tym ktory miał wiele imienia.

23. Oglądnowszy sie tedy Jezus wkoło, rzekł do zwolennikow swoich: Jáko zá trudnością ci co pieniądze máją, do krolestwá Bożego wnidą?

24. A zwolennicy zumieli sie z słow jego. Ale Jezus zásię rzekł im: Synaczkowie, jako trudno jest tym ktorzy w pieniądzách duffáją, wniść do krolestwá Bożego?

25. Łatwiej Wiełbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogátemu wniść do krolestwa Bożego.

26. Ktorzy więcej sie jeszcze dziwowáli, mowiąc sámi do siebie, I ktoż tedy może być zbáwiony?

27. I pojźrzawszy ná nie Jezus, rzekł: U ludzi niepodobna jest, ále u Bogá nie. Albowiem wszystkie rzeczy podobne są u Bogá.

28. Potym jął Piotr mowić kniemu: Oto myśmy opuścili wszystkie rzeczy, á szliśmy za tobą.

29. Odpowiádájąc Jezus, rzekł: Záprawdę wam powiádam, żaden nie jest ktoryby opuścił dom, ábo Brácią, ábo siostry, álbo ojcá, ábo mátkę, álbo syny, álbo rolę dla mnie, i dla Ewánjelijej,

30. żeby nie wziął stokroć tak wiele, teraz tegoż czasu, domów, i bráciej, i sióstr, i mátek, i synów, i rol, z prześládowánim: i w przyszłym wieku żywot wieczny.

31. Ale wiele pierwszych będzie pośledniemi: á poślednich pierwszemi.

32. Będąc ná drodze gdy wstępowáli do Jeruzálem: szedł przed nimi Jezus, i dziwowali sie bárzo: á idąc zá nim bali sie. I pojąwszy zaś k sobie dwanaście, począł im powiádać, co miáło nań przyść.

33. Iż oto wstępniemy do Jeruzálem, á syn człowieczy będzie wydan książętom kápłáńskim, i doktorom, i starszym, á zdádzą ji ná śmierć, i wydádzą pogánom

34. i będą sie z niego nágrawáć, uplują go, i ubiczują, i zábiją, á trzeciego dniá powstánie.

35. I przystąpili do niego Jákub, i Jan, synowie Zebedeuszowi, mowiąc: Mistrzu chcemy żebyś nam uczynił, o cokolwiek byśmy cie prosili.

36. On im rzekł: Co chcecie ábym wam uczynił?

37. I rzekli: Daj nam, ábychmy siedzieli, jeden ná práwicy twojej, á drugi ná lewicy, w chwale twojej.

38. Ale Jezus rzekł im: Nie wiecie o co prosicie, á możecie pić kielich ktory ja pije: ábo krztem ktorym sie ja krzczę, możecie sie krzcić.

39. A oni mu odpowiedzieli: Możemy. A Jesus im rzékł: Kielichci który ja piję pić będziecie, i chrztem którym sie ja chrzczę, chrzczeni będziecie:

40. ále siedzieć po práwicy mojéj, ábo po lewicy, nie mojá rzecz dáć wam, ále którym jest nágotowano.

41. A usłyszawszy dziesięć, poczęli zá złé mieć Jákubowi i Janowi.

42. A Jesus wezwawszy ich, powiedział im: Wiécie, iż ci, których widzą że rozkázują narodóm, pánują nád nimi: á książętá ich władzą rozciągáją nád nimi.

43. Lecz nie ták jest między wámi, ále ktobykolwiek chciał być więtszym, będzie sługą wászym:

44. á ktobykolwiek miedzy wámi chciał być piérwszym, będzie wszystkich sługą.

45. Abowiém i syn człowieczy nie przyszedł áby mu służono, ále áby służył, i dał duszę swą okupem zá wielu.

46. I przyszli do Jerichá: á gdy on wychadzał z Jerichá i uczniowie jego, i rzésza wielka: syn Tymeuszów Bártymeusz ślepy, siedział podle drógi żebrząc.

47. Który usłyszawszy iż Jesus Názáreński jest, począł wołáć, i mówić: Jesusie synu Dawidów, zmiłuj sie náde mną.

48. I wiele ich groziło mu áby milczał. A on dáleko więcéj wołał: Synu Dawidów zmiłuj sie náde mną.

49. A Jesus stánąwszy kazał go záwołáć. I záwołáli ślepégo, mówiąc mu: Bądź dobréj myśli, wstań, woła cię.

50. Który porzuciwszy suknię swoję, pozwawszy sie, przyszedł do niego.

51. I odpowiedziawszy Jesus, rzékł mu: Co chcesz ábych ci uczynił? á ślepy rzékł mu: Mistrzu ábych przejźrzał.