Mk 10
Kapitu(łá) 10. 2. O rozwodzie. 13. Jezus wkłáda ręce ná dziateczki. 17. Powieda iż tylko sam Bog dobry, a ukázuje iż bogacze z trudnością máją być zbáwieni. 28. Jaką zapłátę ci wziąć máją ktorzy wszytko dla Krystusá opuszczą. 33. Opowieda śmierć swą. 35. Syny Zebedeuszowe i ine zwolenniki do krzyżá i do pokory odsyła. 46. Przywráca wzrok Bártymeowi.
1. Stámtąd wstawszy, przyszedł w gránice Judskie przez ziemicę ktora jest zá Jordanem, á zásię k niemu zeszło się nie mało ludu, ktory on uczył ták jáko był zwykł.
2. Tedy przystąpiwszy Fáryzeuszowie pytáli go, Jeśliż się godzi mężowi żonę opuścić? kusząc go.
3. Ná to im on odpowiedziawszy, rzekł, Coż wam rozkazał Mojżesz?
4. A oni rzekli, Mojżesz dopuścił nápisać list rozwodny, i opuścić żonę.
5. Tedy Jezus odpowiedziawszy im, rzekł, Dla zátwárdzenia sercá wászego napisał wam to rozkazánie.
6. Aleć od początku stworzenia, mężczyznę i niewiastę uczynił je Bog.
7. A dla_tegoż opuści człowiek ojcá swego i matkę swą, á przyłączy się ku żenie swej.
8. A ktorzy byli dwiemá, będą jednem ciałem, a tak już dalej nie są dwá, ale jedno ciáło.
9. Co tedy Bog złączył, niechżeć człowiek nie rozłącza.
10. Tedy w domu zásię zwolennicy jego o tejże rzeczy pytáli go.
11. A on im rzekł, Ktożkolwiek opuści żonę swą á pojmie iną, cudzołoży przeciw niej.
12. A jeśliż też niewiástá opuści mężá swojego, á pojdzie zá drugiego, cudzołoży.
13. Tedy mu przywiedziono dziateczki aby się ich dotykał, ále zwolennicy fukali ná ony ktorzy je przywodzili.
14. Co gdy obaczył Jezus, gniewał się, mowiąc do nich, Dopuśćcie dziateczkam ić do mnie, á nie zákázujcie im, ábowiemci tákowych jest Krolestwo Boże.
15. Záprawdę wam powiedam, Ktożkolwiek Krolestwá Bożego nie przyjmie jáko dzieciątko, żadnym sposobem do niego nie wnidzie.
16. I biorąc je na ręce, á wkłádájąc ná nie ręce, błogosłáwił im.
17. A ták wyszedszy w drogę, niektory gdy przybieżał á upadł mu u kolan, pytał go, Mistrzu dobry, coż czynić mam ábych otrzymał żywot wieczny?
18. A Jezus mu rzekł, Czemuż mię názywasz dobrym? Żadenci nie jest dobrym jedno jeden, to jest Bog.
19. Umieszże przykazánie? Nie cudzołoż, nie zábijaj, nie krádni, nie powiedaj fałszywego świádectwá, nie czyń żadnemu szkody, czci ojcá twego i mátkę.
20. Tedy mu on odpowiedziawszy, rzekł, Mistrzu, jam tego wszytkiego strzegł od młodości mojej.
21. A Jezus wejźrawszy nań, rozmiłował się go, i rzekł mu, Jednegożci nie dostawa, Idźże á przedaj wszytko co masz i rozdaj ubogim, á będziesz miał skarb w niebie, przydźże á chodź zá mną wziąwszy krzyż ná się.
22. Ale się on zásmucił dla onej powieści, i odszedł frásownym, ábowiem miał wiele májętności.
23. A obejźrawszy się Jezus, rzekł do zwolennikow swoich, Z jákąż trudnością ci ktorzy bogáctwá máją wnidą do Krolestwá Bożego.
24. Ulękli się tedy zwolennicy dla tych słow jego, A Jezus im zásię odpowiedziawszy rzekł, Synowie, jákoż jest trudno tym co bogáctwam ufáją wnić do Krolestwá Bożego.
25. Łácwiej jest wielbłądowi wynić przez ucho igielne, niż bogaczowi wnić do Krolestwá Bożego.
26. A oni się tym więcej dziwowáli, mowiąc sámi ku sobie, I ktoż może być zbáwion?
27. A Jezus pojźrawszy ná nie, rzekł, U ludzić to jest niepodobno, ale nie u Bogá, Abowiem u Bogá wszytko jest podobno.
28. I począł mu Piotr mowić, Otochmy my wszytko opuścili, á szlichmy zá tobą.
29. Ná to Jezus odpowiedziawszy, rzekł, Záprawdę mowię wam, Żaden nie jest ktory by opuścił dom, ábo bracią, ábo siostry, ábo ojcá, ábo mátkę, ábo żonę, ábo dzieci, ábo role dla mnie i dla Ewánjelijej,
30. Żeby nie miał wziąć sto_kroć więcej, teraz zá tego czásu, domow, i bráciej, i siostr, i mátek, i dzieci, i rol z prześládowániem, á w przyszłym wieku żywot wieczny.
31. Abowiem wiele pirwszych będą poślednymi, á pośledni pierwszemi.
32. I byli w drodze idąc ku Jeruzálem á Jezus szedł przed nimi, i lękali się, á idąc zá nim bali się: I zásię wziąwszy z sobą ony dwánaście, począł im powiedáć co się z nim dziać miáło.
33. Mowiąc, Oto idziemy do Jeruzálem, á Syn człowieczy będzie wydan Książętam kápłáńskim i Doktorom, á skażą go ná śmierć, i podádzą go pogánom.
34. A oni będą go nágráwáć, i ubiczują go, i będą nań plwáć, á zámordują go, wszakoż dniá trzeciego wstánie z martwych.
35. Ale do niego przyszli Jákub i Jan, synowie Zebedeuszowi, mowiąc, Mistrzu, żądamy ábyś to ocz prosić będziem uczynił dla nas.
36. Tedy im on rzekł, Czegoż chcecie ábych dla was uczynił?
37. A oni mu powiedzieli, Daj nam to ábychmy siedzieli jeden po prawej á drugi po lewej twej stronie w chwale twojej.
38. Ale im Jezus rzekł, Nie wiecie ocz prosicie, możecieli pić kubek ktory ja piję? i być krzczeni krztem ktorym bywam okrzczon?
39. A oni mu powiedzieli, Możemy: Tedy im rzekł Jezus, Kubek ktory ja piję pić będziecie, i krztem ktorym bywam okrzczon, krzczeni będziecie.
40. Ale siedzieć po práwej ábo po lewej mej stronie, nie mojá to rzecz dáwáć, ále dádzą tym ktorym jest nágotowano.
41. Co gdy dziesięć inych usłyszeli, poczęli zá złe mieć Jákubowi i Janowi.
42. A ták Jezus wezwawszy ich, powiedział im, Wiecie że onym ktorym się podoba pánować nád narody, pánują nád nimi, á ktorzy są wielcy miedzy nimi, używáją nád nimi zwierzchności swej.
43. Aleć miedzy wámi ták nie będzie, owszem kto będzie chciał być wielkim miedzy wami, niech będzie sługą wászym.
44. I ktożkolwiek z was będzie chciał być pierwszym, ten będzie wszytkich służebnikiem.
45. Abowiem i Syn człowieczy nie przyszedł áby mu służono, ale żeby służył, i dał duszę swą zápłátę odkupienia zá wiele ich.
46. Tedy przyszli ku Jerychu. A gdy wychadzał z zwolenniki swemi z Jerychá i z wielkim ludem, syn Tymeuszow Bártymeusz ślepy siedział podle drogi żebrząc.
47. A gdy usłyszał iż to był on Jezus Nazáreński, począł wołáć mowiąc, Jezusie Synu Dawidow zmiłuj się nade mną.
48. I fukali nań wiele ich áby milczał, ále on tym więcej wołał, Synu Dawidow zmiłuj się náde mną.
49. Tedy Jezus zastánowiwszy się, kazał go zawołáć, i záwołano ślepego mowiąc mu, Bądź dobrego sercá á wstań, woła cię.
50. A on porzuciwszy płaszcz, gdy wstał, przyszedł ku Jezusowi.
51. I odpowiedziawszy Jezus, rzekł mu, Czego chcesz ábychci uczynił? A ślepy powiedział jemu, Mistrzu niechaj wzrok wezmę.
52. Rzekł mu tedy Jezus, Idź, wiárá twa wybáwiłá cię, á ták nátychmiast wziął wzrok, i szedł zá Jezusem w drogę.